Uwięziony chiński dysydent Liu Xiaobo poprosił swą żonę Liu Xia, żeby pojechała do Norwegii odebrać Pokojową Nagrodę Nobla, którą norweski Komitet Noblowski przyznał mu w piątek - poinformowała agencja Reutera, powołując się na rozmowę telefoniczną z kobietą.
"Xiaobo powiedział mi, że ma nadzieję, iż będę mogła pojechać do Norwegii, żeby odebrać za niego nagrodę" - powiedziała Xia Reuterowi. Żona dysydenta przebywa aktualnie w areszcie domowym.
"Myślę, że to będzie bardzo trudne" - przyznała, kiedy spytano ją o to, czy rząd pozwoli jej pojechać. Jak dodała, władze jednoznacznie nie powiedziały jej, że nie będzie mogła udać się do Norwegii.
Nagroda, którą jest medal, dyplom i czek na 10 milionów koron szwedzkich (równowartość ok. 1,1 mln euro), zgodnie z tradycją zostanie wręczona 10 grudnia w Oslo.
Liu Xiaobo otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla "za długą walkę bez przemocy na rzecz podstawowych praw w Chinach". Obecnie odbywa zasądzoną w 2009 roku karę 11 lat więzienia za zredagowanie manifestu, w którym domaga się przeprowadzenia reform demokratycznych w Chinach.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.