Wulkan Merapi, leżący w środkowej części Jawy, wybuchł we wtorek, a wyrzucane przez niego gorące pyły raniły kilkadziesiąt osób - podała agencja Associated Press. Erupcja nastąpiła dzień po ogłoszeniu przez władze Indonezji najwyższego stopnia zagrożenia.
Reporter agencji AP widział, jak karetki pogotowia zabierały do pobliskich szpitali ok. 20 osób.
"Około godziny 18 lokalnego czasu (ok. godz. 13 czasu polskiego) usłyszeliśmy trzy eksplozje. Wulkan wyrzucał pyły na wysokość 1,5 km, a wzdłuż jego zbocza tworzyły się obłoki pary" - poinformował Surono, szef państwowego centrum wulkanologicznego.
Wulkan Merapi, mający wysokość 2914 metrów n.p.m., jest położony na gęsto zaludnionych terenach, w odległości 26 km od miasta Jogyakarta.
Przed wybuchem naukowcy ostrzegali, że może dojść do najsilniejszej erupcji tego wulkanu od wielu lat.
W związku z tym w poniedziałek władze rozpoczęły ewakuację tysięcy ludzi, mieszkających w promieniu 10 km od krateru Merapi. Większość ewakuowanych to ludzie starsi, kobiety i dzieci. Wielu mężczyzn powróciło do domów lub odmówiło ewakuacji, by doglądać upraw. Jak pisze agencja AFP, ziemie przy zboczu wulkanu są wyjątkowo żyzne.
Do erupcji Merapi dochodzi średnio co cztery lata. Ostatni wybuch nastąpił w czerwcu 2006 roku, a w jego następstwie zginęły dwie osoby. Z kolei w wyniku wybuchu w 1994 roku śmierć poniosło 60 osób, a w 1930 roku - 1400 ludzi.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.