Polski żaglowiec "Fryderyk Chopin" stracił jeden z masztów podczas złej pogody i dryfuje w odległości ok. 160 km na południowy zachód od brytyjskich wysp Scilly - poinformowała w piątek brytyjska straż przybrzeżna.
Premier Donald Tusk powiedział, że jest w stałym kontakcie z Brytyjczykami i ma nadzieję, że wszystko dobrze się skończy.
Tusk mówił na konferencji prasowej w Brukseli, na zakończenie szczytu UE, że żaglowiec stracił dwa maszty, ale niedaleko niego znajduje się kontenerowiec, który w razie potrzeby udzieli Polakom pomocy.
"Byłem w kontakcie z premierem Cameronem, minister Dowgielewicz rozmawiał z naszymi brytyjskimi współpracownikami, zapewnili nas, że będą robili wszystko, żeby jak najskuteczniej pomóc(...) Będziemy oczywiście w stałym kontakcie z Brytyjczykami w kwestii zapewnienia pomocy. Mam nadzieję, że wszystko się dobrze skończy" - zaznaczył.
Premier dodał, że ma też informację, iż warunki pogodowe się poprawiają, a kapitan jednostki "póki co nie widział potrzeby opuszczenia pokładu". "Tak więc chyba w tej chwili jeszcze nic tragicznego tym młodym ludziom nie zagraża" - powiedział Tusk.
"Fryderyk Chopin" jest statkiem szkoleniowym. Według brytyjskiej straży przybrzeżnej, na pokładzie znajduje się 47 ludzi.
Szef straży przybrzeżnej Rod Johnson powiedział BBC, że nie zgłoszono rannych na pokładzie i że wydaje się, iż statek trzeba będzie po prostu odholować do portu. Na wszelki wypadek w stan gotowości postawiono załogi śmigłowców ratowniczych.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"