Górnicy z kopalni Rydułtowy-Anna, którzy blisko dwa tygodnie temu po tąpnięciu w tej kopalni ratowali swoich kolegów, oraz ratownicy uczestniczący w wielogodzinnej akcji pod ziemią, zostali w środę nagrodzeni przez Kompanię Węglową.
Tąpnięcie, w wyniku którego jeden górnik zginął, a trzej inni byli przez kilka godzin uwięzieni w zawalonym chodniku, nastąpiło 21 października późnym wieczorem ponad tysiąc metrów pod ziemią. Zanim do akcji wkroczyli ratownicy, górników ratowali ich koledzy, którzy przybyli spoza dotkniętego wstrząsem rejonu.
"Wart podkreślenia jest sposób, w jaki górnicy ratowali życie kolegów - robili to nie tylko z ogromnym zaangażowaniem, ale przede wszystkim bardzo profesjonalnie, m.in. zadbali o to, by do zawalonego chodnika jak najszybciej dotarło powietrze, aby uwięzieni górnicy mieli czym oddychać" - tłumaczył rzecznik Kompanii, Zbigniew Madej.
Doprowadzenie powietrza do dotkniętego wstrząsem rejonu to jedna z najważniejszych czynności w podobnych sytuacjach. W wyniku zawału w chodniku zwykle dochodzi do zaburzenia podziemnej wentylacji - wówczas wystarczy chwila, by nie było czym oddychać. W kopalni są rurociągi ze sprężonym powietrzem; po zawale górnicy szybko odkręcili rurociąg tak, by powietrze dotarło do uwięzionych.
Za swoją postawę sześciu górników otrzymało w środę dyplomy i nagrody pieniężne. W ten sam sposób Kompania nagrodziła również dziesięciu kopalnianych ratowników górniczych, którzy przez kilkanaście godzin prowadzili podziemną akcję, a później zabezpieczali zagrożony rejon.
Po wypadku, ponad tydzień temu, nadzór górniczy zdecydował o bezterminowym wstrzymaniu prac w zagrożonym wstrząsami rejonie kopalni Rydułtowy-Anna. Specjaliści uznali, że kontynuowanie robót w tym rejonie jest zbyt niebezpieczne - nie mogą tam być prowadzone ani roboty przygotowawcze, czyli drążenie chodników, ani eksploatacja węgla.
Kompania Węglowa zastosowała się do decyzji nadzoru, a wykorzystywane w tym rejonie maszyny i urządzenia są przenoszone do innych części kopalni. Największym problemem jest jednak to, że drążone w tym rejonie chodniki miały docelowo służyć udostępnieniu do eksploatacji trzech kolejnych ścian wydobywczych. Jak powiedział Madej, przedstawiciele kopalni i eksperci analizują teraz możliwość udostępnienia złóż węgla w innych rejonach.
Kopalnia Rydułtowy-Anna należy do najbardziej narażonych na wstrząsy w polskim górnictwie. Już kilkakrotnie dochodziło tam do śmiertelnych wypadków. Październikowy wstrząs o sile ponad 2 w skali Richtera specjaliści ocenili jako średni - rocznie w tej kopalni jest ok. 500 takich wstrząsów. W wyniku tąpnięcia zginął 46-letni górnik przodowy, trzej inni zostali ranni.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.