Do ożywienia korzeni chrześcijańskich i budowania teraźniejszości i przyszłości na prawdzie, wolności i sprawiedliwości – wezwał Hiszpanię i Europę Benedykt XVI w przemówieniu powitalnym na międzynarodowym lotnisku Lavacolla w Santiago de Compostela.
Publikujemy tekst papieskiego przemówienia.
Wasze Królewskie Wysokości,
Czcigodni Przedstawiciele Władz Państwowych, Autonomicznych i Lokalnych,
Ekscelencjo Arcybiskupie Santiago de Compostela,
Eminencjo Kardynale Przewodniczący Hiszpańskiej Konferencji Biskupiej,
Eminencje Kardynałowie i Bracia w Biskupstwie,
Drodzy Bracia i Siostry,
Wszyscy Drodzy Przyjaciele!
Dziękuję Waszej Wysokości za uprzejme słowa, skierowane do mnie w imieniu wszystkich i będące poruszającym odbiciem uczuć miłości do Następcy Piotra ze strony synów i córek tej szlachetnej ziemi.
Pozdrawiam serdecznie obecnych tutaj i tych wszystkich, którzy łączą się z nami za pośrednictwem społecznych środków przekazu, dziękując również tym, którzy współpracowali wielkodusznie, na różnych szczeblach kościelnych i cywilnych, aby ta krótka, lecz intensywna podróż do Santiago de Compostela i Barcelony była w pełni owocna.
W samej głębi swego jestestwa człowiek jest zawsze w drodze, szuka prawdy. Kościół uczestniczy w tym głębokim pragnieniu istoty ludzkiej i sam udaje się w drogę, towarzysząc człowiekowi, który gorąco pragnie osiągnąć pełnię własnego istnienia. Jednocześnie Kościół sam kroczy własną drogą wewnętrzną, tą, która prowadzi go przez wiarę, nadzieję i miłość, do tego, aby ukazywał sobą Chrystusa światu. Takie jest jego posłannictwo i taka jest jego droga: stawać się coraz bardziej wśród ludzi obecnością Chrystusa, „który stał się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością, i uświęceniem, i odkupieniem” (1 Kor 1,30). Dlatego ja także wyruszyłem w drogę, aby utwierdzać w wierze swych braci (por. Łk 22,32).
Przybywam jako pielgrzym w tym Świętym Roku Kompostelańskim i przynoszę w swym sercu tę samą miłość do Chrystusa, która pobudzała Pawła Apostoła do podejmowania jego podróży; pragnął on dotrzeć także do Hiszpanii (por. Rz 15,22-29). Pragnę włączyć się w długi szereg mężczyzn i kobiet, którzy w ciągu wieków przybywali do Composteli ze wszystkich zakątków Półwyspu i Europy, a nawet z całego świata, aby stanąć u stóp św. Jakuba i dać się przemienić w świadka jego wiary. To oni śladami swych kroków i pełni nadziei tworzyli drogę kultury, modlitwy, miłosierdzia i nawrócenia, która przybierała konkretny kształt w kościołach i szpitalach, w schroniskach, mostach i klasztorach. W ten sposób Hiszpania i Europa rozwijały oblicze duchowe, naznaczone w niezatarty sposób przez Ewangelię.
Właśnie jako orędownik i świadek Ewangelii udam się także do Barcelony, aby ożywić wiarę jej gościnnych i dynamicznych mieszkańców. Wiarę zasianą już u zarania chrześcijaństwa i która przyjęła się i wzrastała w cieple niezliczonych wzorców świętości, rodząc tak wiele instytucji dobroczynnych, kulturalnych i oświatowych. Wiarę, która była natchnieniem dla genialnego architekta Antonio Gaudiego do wzniesienia w tym mieście, z zapałem i we współpracy z wieloma ludźmi, tego cudu, jakim jest kościół Świętej Rodziny. Będę miał szczęście poświęcić tę świątynię, w której znajduje odbicie cała wielkość ducha ludzkiego, jaki otwiera się na Boga.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.