Lotnisko w Bergen, drugim największym mieście Norwegii, zostało we wtorek ewakuowane na kilka godzin z powodu alarmu bombowego.
Znaleziono na nim torbę z podejrzanym przedmiotem, który ostatecznie okazał się nieszkodliwy - poinformowały norweskie władze.
Lotnisko zostało całkowicie ewakuowane, a przed godz. 6.30 zablokowano do niego dostęp, po wykryciu podczas prześwietlania bagaży czegoś, co przypominało ładunek wybuchowy.
"Następnie zgłosił się do nas pracownik ministerstwa obrony. Poinformował, że jego torba zawierała przedmiot przypominający bombę, który miał być wykorzystany do ćwiczeń wojskowych" - poinformował przedstawiciel miejscowej policji.
Lotnisko, na które wysłano już oddział saperów, zostało ponownie otwarte przed godz. 9. "Policja poinformowała nas, że nie ma żadnych ładunków wybuchowych. Robimy wszystko, by znormalizować ruch lotniczy" - zapewnił przedstawiciel władz lotniska.
Incydent wpisuje się w rosnące napięcia dyplomatyczne między krajami.
W coraz bardziej powiązanym świecie jesteśmy wezwani do bycia budowniczymi pokoju.
Liczba ofiar śmiertelnych w całej Azji Południowo-Wschodniej przekroczyła już 1000.
A gdyby chodziło o, jak jest w niektórych krajach UE, legalizację narkotyków?
Czy faktycznie akcja ta jest wyrazem "paniki, a nie ochrony"?
Były ambasador Niemiec Rolf Nikel przed polsko-niemieckimi konsultacjami międzyrządowymi.