Liczba ofiar śmiertelnych erupcji indonezyjskiego wulkanu Merapi wzrosła do 324 - poinformowały w środę lokalne władze. Bilans ofiar zwiększył się, gdyż znaleziono kolejne ciała na stokach wulkanu.
Merapi, leżący na indonezyjskiej wyspie Jawa, przebudził się 26 października. Z wulkanu wydobywały się gorące gazy wulkaniczne, popiół i fragmenty skalne, które spływały zboczem wulkanu z prędkością dochodzącą do 100 km na godzinę, paląc wszystko na swej drodze.
Z zagrożonych terenów uciekło blisko 390 tysięcy ludzi. Część z nich, gdy obniżyła się aktywność wulkanu, już wróciła do swoich domów z zatłoczonych obozów dla uchodźców.
Do erupcji wulkanu Merapi dochodzi średnio co cztery lata. Poprzedni wybuch nastąpił w czerwcu 2006 roku, a w jego następstwie zginęły dwie osoby. Z kolei w wyniku wybuchu w 1994 roku śmierć poniosło 60 osób, a w 1930 roku - 1400 ludzi.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.