Dwa kolejne mury runęły w środę na terenie wykopalisk archeologicznych w Pompejach. Dzień wcześniej zawaliło się kilka metrów muru na terenie Domu Moralisty. Przyczyną obu tych zdarzeń są ulewne opady deszczu.
Według pierwszych doniesień, przekazanych przez burmistrza Pompejów, na zniszczonych ścianach nie było fresków.
To czwarty taki incydent w ciągu niespełna miesiąca. Najgłośniejszym wydarzeniem było zawalenie się 6 listopada Domu Gladiatora.
Zdaniem ekspertów, cytowanych przez włoska prasę, trwające od kilku tygodni ulewne deszcze coraz bardziej zagrażają terenowi wykopalisk i fundamentom kolejnych zabytków antycznego miasta. W związku z tym zagrożeniem obszar wykopalisk jest obserwowany z samolotów. Minister kultury Włoch Sandro Bondi, obarczany przez opozycję odpowiedzialnością za fatalny stan zaniedbanych Pompejów, zaapelował o to, by nie podnosić "niepotrzebnego alarmu".
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.