U ewakuowanego z Indii polskiego dyplomaty potwierdzono indyjski wariant koronawirusa – poinformował w niedzielę PAP prof. Krzysztof Pyrć, wirusolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Polski dyplomata od tygodnia przebywa w jednym ze szpitali zakaźnych w Warszawie.
Wiadomość o wykryciu u polskiego dyplomaty indyjskiego wariantu koronawirusa jako pierwszy podał Polsat News.
Informację tę potwierdził w rozmowie z PAP prof. Krzysztof Pyrć. Jak dodał, nadal toczą się badania, które mają pokazać, czy wariant ten stanowi większe zagrożenie od innych.
Chory na COVID-19 dyplomata, wraz z rodziną (również chorą żoną w ciąży oraz czwórką dzieci) został w poprzednią niedzielę przetransportowany do Polski specjalnym samolotem. Dyplomata przebywa w Wojewódzkim Szpitalu Zakaźnym przy ul. Wolskiej w Warszawie.
W akcję transportu zaangażował się szereg podmiotów - Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Ministerstwo Zdrowia, Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, Urząd Lotnictwa Cywilnego, Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych, Lotnicze Pogotowie Ratowniczego oraz PL LOT.
Relacjonujemy na bieżąco: Covid-19 w Polsce i na świecie
Wariant indyjski nie został dotąd szczegółowo zbadany i nie jest jasne, czy jest bardziej zaraźliwy lub odporny na szczepionki, lecz w Indiach, gdzie został wykryty po raz pierwszy, szerzy się w dużym tempie, powodując przeciążenie systemu opieki zdrowotnej. W reakcji na dramatyczną sytuację w Indiach wiele państw w Europie zamknęło granicę dla pasażerów z tego kraju.
W ciągu ostatniej doby w Indiach potwierdzono 392 488 nowych przypadków zakażenia koronawirusem. Natomiast liczba zgonów w wyniku Covid-19 wzrosła o rekordową liczbę 3689.
Łączna liczba odnotowanych w Indiach infekcji wzrosła w niedzielę do 19,56 mln. W wyniku Covid-19 zmarły dotąd łącznie 215 542 osoby.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.