Nieznani sprawcy uprowadzili w Mali katolickiego księdza i czterech wiernych, którzy wraz z nim podróżowali. Do zdarzenia doszło, kiedy jechali na pogrzeb zaprzyjaźnionego kapłana. Porwanie potwierdziły zarówno źródła kościelne, jak i miejscowa policja. Wiele wskazuje na to, że uprowadzeni znajdują się w rękach dżihadystów.
Do porwania doszło w miniony poniedziałek. Według zeznań świadków uzbrojeni mężczyźni zaatakowali samochód, którym podróżował ks. Léon Douyon, proboszcz w wiejskim miasteczku Ségué wraz z czterema osobami świeckimi, w tym burmistrzem i wiceburmistrzem miasteczka. Malijska konferencja episkopatu poinformowała, że jechali oni do sąsiedniego miasta San, gdzie mieli uczestniczyć w pogrzebie. Więcej szczegółów zdarzenia na razie nie podano. Wiadomo jedynie, że wciąż nie odnaleziono samochodu, którym jechali.
To porwanie jest kolejną bolesną ilustracją dramatycznej sytuacji, która panuje w tym afrykańskim kraju. W lutym minęły cztery lata od uprowadzenia w Mali kolumbijskiej misjonarki, która wciąż jest w rękach dżihadystów. Wiadomo jedynie, że siostra Gloria Cecilia Narváez żyje, ale potrzebuje pilnej pomocy medycznej. Jej zgromadzenie zaapelowało do chrześcijan na całym świecie o modlitwę w intencji uprowadzonej, a wspólnotę międzynarodową wezwało do poczynienia większych wysiłków w celu jej oswobodzenia. W Mali przetrzymywany był też, uprowadzony w sąsiednim Nigrze, ks. Pierluigi Maccalli, który w rękach islamistów spędził dwa lata.
Przedstawiciele episkopatu Mali wskazują na znaczące pogorszenie sytuacji w tym kraju, który stał się praktycznie niewolnikiem fundamentalistów związanych z Al-Kaidą i tzw. Państwem Islamskim. Kraj ten stał się twierdzą dżihadu, który rozlewa się stamtąd na sąsiednie Burkina Faso i Niger. Szacuje się, że chrześcijanie stanowią ok. 4 procent mieszkańców Mali.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.