Unia Europejska nie będzie zamykała dłużej oczu na cierpienie chrześcijan.
Okazało się, że jednak można. Można dostrzec to, co naprawdę dzieje się na świecie. A może raczej trzeba powiedzieć, że skala antychrześcijańskiej przemocy nabrała w ciągu ostatnich tygodni tak wielkich rozmiarów, że dłużej po prostu nie można było udawać, że nic się nie dzieje.
Bez wątpienia przyjęta w czwartek rezolucja Parlamentu Europejskiego jest wydarzeniem historycznym. Nie tylko potępia akty przemocy (to UE robiła już w przeszłości), ale i proponuje konkretne polityczne środki nacisku. Co więcej przypomina, że także Unia jest odpowiedzialna za przestrzeganie wolności religijnej na świecie, a to musi się przełożyć na konkretne działania poszczególnych krajów, choćby Polski. Niestety wyznawcy Chrystusa wczoraj nie mieli szczęścia. Ogłoszenie rezolucji broniącej chrześcijan zostało przyćmione doniesieniami o przyjęciu przez PE ostrych sankcji wobec reżimu na Białorusi i właśnie to królowało w medialnych komentarzach. Znowu chrześcijanie zeszli na drugi plan.
W tym samym czasie kiedy PE przyjął rezolucję w sprawie obrony chrześcijan muzułmański uniwersytet Al-Azhar w Kairze bezterminowo zamroził dialog z Watykanem. Poinformował o tym sekretarz generalny uczelni, uzasadniając decyzję „negatywną postawą przyjętą ostatnio przez Benedykta XVI wobec islamu”. No bo jak Papież miał czelność upomnieć się o los mordowanych w Egipcie chrześcijańskich Koptów czy w ogóle mówić o konieczności przestrzegania wolności religijnej? Toż to przecież mieszanie się w wewnętrzne sprawy i trzeba za nie przykładowo ukarać. Teraz zacznie mieszać się Unia. Jaka może być kara?
Ostatnie lata pokazują, że sam dialog z islamem nie wystarcza, że wyznawcom tej religii można wszystko, także mordować w imię Allacha, a innym nic. Dopóki państwa, w których łamana jest wolność religijna a chrześcijanie są prześladowani nie odczują na własnej skórze konkretnych restrykcji nic się nie zmieni. Konieczne są jednak nie tylko słowa potępienia, ale także restrykcje gospodarcze, ograniczanie handlu czy choćby zamrożenie pomocy unijnej do tych państw gdzie jest niski standard przestrzegania podstawowych praw chrześcijan. Takie „środki nacisku” zaproponowano w unijnej rezolucji.
Ktoś powie, że to mało chrześcijańska postawa, ale za to skuteczna. W przeciwnym wypadku muzułmanom wciąż będzie można wszystko, a chrześcijanie – w tym Papież – będą musieli siedzieć cicho jak mysz po miotłą. A to na pewno nie jest dialog…
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.