17 uczniów szkół ponadgimnazjalnych zostało w piątek laureatami ogólnopolskiego konkursu na esej "Tu mieszkam, tu działam", zorganizowanego przez Instytut Obywatelski. Młodzi finaliści w nagrodę wyjadą do Brukseli, gdzie zwiedzą m.in. Parlament Europejski.
Celem konkursu skierowanego do uczniów szkół ponadgimnazjalnych było zwrócenie uwagi na istotę aktywności obywatelskiej. Uczniowie mieli napisać esej o tym, jak samorząd gminny wpływa na ich życie lub w jaki sposób mogą oni sami wpływać na funkcjonowanie "małej ojczyzny", czyli ich gminy.
W swoich pracach uczniowie najczęściej opisywali, co ich zdaniem kryje się pod pojęciem "mała ojczyzna", jak wiele ona dla nich znaczy. Sporo było głosów, że każdy może się przyczynić do poprawy sytuacji w swoim najbliższym otoczeniu, a sama krytyka nie wystarczy. Uczestnicy są na ogół przekonani, że to, co mogą ze swojej strony zrobić nie znaczy aż tak wiele, ale mimo to nie można pozostawać bezczynnym i obojętnym.
"Bardzo się cieszę, iż uczniowie z całej Polski odpowiedzieli na prowokację, jaką przygotował Instytut Obywatelski, rozpisując i przeprowadzając konkurs. Chcieliśmy zadać kłam dwóm świeckim dogmatom: że Polska samorządowa jest nieciekawa, oraz że polski obywatel jest martwy. Pisząc te prace, pokazaliście, że tak nie jest" - powiedział dyrektor Instytutu Obywatelskiego Jarosław Makowski.
Podkreślił, że uczniowie pisząc o swoich "małych ojczyznach" i o zaangażowaniu w te wspólnoty dali świadectwo, "że obywatel jest aktywny i zmartwychwstaje". "Za to jestem wam wdzięczny" - powiedział Makowski do finalistów.
Dodał, że nie byłoby tego konkursu bez polskich europarlamentarzystów, którzy bardzo aktywnie włączyli się w jego organizację, m.in. fundując laureatom wizytę studyjną w PE.
Europosłanka Róża Thun (PO) powiedziała, że Unia Europejska bez zaangażowania obywateli w ogóle nie ma racji bytu. "Europa jest dokładnie tam, gdzie mieszkają i działają obywatele. To obywatele są solą życia europejskiego i świetnie sobie my, politycy, zdajemy z tego sprawę, że bez państwa aktywności i aktywnych obywateli UE ten cały projekt by się nie udał" - podkreśliła Thun.
"Cały czas na nowo sobie uświadamiamy, że jeszcze bardziej powinniśmy angażować się w budowę lokalnej społeczności, która jest podstawą dla wielkiej ojczyzny - Unii Europejskiej" - powiedziała.
"Jeśli dobrze wiemy, skąd jesteśmy i kim jesteśmy oraz jak działa najbliższe otoczenie, to mamy taki mocny grunt pod nogami, że wielkie wody nie są nam straszne" - zaznaczyła Thun.
Z kolei Lena Kolarska-Bobińska (PO) podkreśliła, że UE to nie tylko przywileje, a nasze uczestnictwo w tej wspólnocie nie polega jedynie na otrzymywaniu wsparcia finansowego na różnego rodzaju projekty.
"Unia Europejska to też obowiązki. My, jako obywatele Europy, kształtując prawo musimy go przestrzegać. Domagając się od Unii pewnych wartości, jaką jest m.in. solidarność, musimy sami zwracać na to uwagę i tej zasady przestrzegać" - powiedziała Kolarska-Bobińska.
W jej ocenie, często polscy politycy i władze samorządowe mają roszczeniowy stosunek do Europy, chcemy, żeby nam się coś należało i aby prawo było przystosowane do naszych możliwości. "Tak, to wszystko jest dobre, ale my też musimy pomagać innym, przestrzegać prawa i musimy być tutaj bardzo aktywni" - zaznaczyła europosłanka PO.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.