Podczas trwających od ponad tygodnia protestów społecznych w Egipcie nie ma aktów agresji o podłożu religijnym – stwierdza patriarcha Kościoła katolickiego obrządku koptyjskiego, kardynał Antonios Naguib.
Rezydujący w Aleksandrii duchowy przywódca katolickich Koptów zaznacza, że nie było żadnego atak na jakikolwiek meczet czy też kościół. Kardynał przekonuje, że żaden chrześcijanin nie doznał też agresji z powodów religijnych. Zaznacza, że większa część aktów wandalizmu dotyczy obiektów handlowych, bez względu na wyznanie ich właścicieli.
Jego zdaniem, nie można mówić, aby atmosfera w Egipcie była napięta. Koptyjski hierarcha dodaje, że dostrzec można natomiast wielką solidarność między cywilami i wojskowymi obecnymi na ulicach oraz udział wszystkich obywateli w trosce o bezpieczeństwo.
Kard. Naguib podkreśla, że wojsko jest obecne we wszystkich punktach newralgicznych, takich jak place, szpital, banki i miejsca kultu. Porządku strzegą też patrole cywilne. Zaznacza, że po dniach absolutnej pustki obecnie można dostrzec obecność państwa, którego przedstawiciele podjęli troskę o zapewnienie bezpieczeństwa.
Purpurat nie odnosi się wprost do obecnego kryzysu politycznego w swej ojczyźnie, zachęca jednak cały naród do kontynuowania solidarności i uczestniczenia w reformach zmierzających do zapewnienia bezpieczeństwa i stabilności oraz jak najszybszego naprawienia powstałych szkód.
Patriarcha katolickich koptów podkreśla, że w każdym z kościołów i klasztorów odmawiana jest codziennie specjalna modlitwa w intencji powrotu pokoju i stabilności w Egipcie, całym regionie oraz wszystkich zapalnych punktach świata.
***
Natomiast bp Michael Fitzgerald MAfr zwrócił uwagę na niepokój sytuacją w Egipcie i innych krajach arabskich odczuwają tamtejsi chrześcijanie. Choć powszechnie podkreśla się gospodarczo-społeczne, a nie religijne przyczyny napięcia, są też obawy przed dojściem do głosu islamskiego fundamentalizmu. Sprawy te poruszył w wywiadzie dla La Croix nuncjusz apostolski w Egipcie.
„Żyjemy w atmosferze niepewności, oczekiwania, niepokoju. Nikt nie wie, ile potrwa ta sytuacja ani kto będzie rządził krajem” – powiedział francuskiemu dziennikowi katolickiemu abp Michael Fitzgerald MAfr. Podkreślił, że obecnych wydarzeń nie należy odczytywać w kluczu konfliktów religijnych. Kwestia dotyczy wszystkich obywateli i ludzie przeżywają ją solidarnie. „Chrześcijanie i muzułmanie są w tej sytuacji złączeni. W dzielnicach organizują razem bezpieczeństwo, czuwają nad ruchem i kontrolują pojazdy tam, gdzie policja się wycofała – dodał nuncjusz w Egipcie. – Armia jest z ludem i stara się utrzymać porządek. Chrześcijanie są tacy sami, jak wszyscy obywatele. Podzielają te same obawy”. Watykański dyplomata poinformował, że z ostrożności przesunięto na późniejszy termin planowane w tym czasie kościelne spotkania, jak np. kongres misyjny. Ponadto przyznał, że panująca w Egipcie niepewność łączy się też z obawami przed muzułmańskim fanatyzmem.
Chrześcijanie egipscy przyłączają się nieraz do demonstracji. Czują się zawiedzeni Hosnim Mubarakiem, który obiecywał im bezpieczeństwo. Wcale go nie zapewnił, co wykazały liczne w poprzednich miesiącach zamachy na Koptów,. Jednak wielu tamtejszych wyznawców Chrystusa boi się, że po odejściu obecnego prezydenta do głosu dojdą fundamentaliści. Podobne obawy co do sytuacji w Egipcie żywią katoliccy hierarchowie w innych krajach Bliskiego Wschodu. Według łacińskiego arcybiskupa Bagdadu Jeana Sleimana OCD islam u władzy w Egipcie miałby negatywne konsekwencje dla Iraku. Nurt islamistyczny pojawia się we wszystkich krajach o islamskiej większości i nie można go lekceważyć. Gdy obejmuje rządy, zawsze cierpią na tym chrześcijanie. Z takim obrotem spraw w Egipcie liczą się też biskupi z Libanu i Jordanii, którą zresztą również dotknęły ostatnio silne napięcia. Natomiast franciszkański kustosz Ziemi Świętej o. Pierbattista Pizzaballa OFM boi się negatywnych skutków sytuacji egipskiej dla negocjacji w sprawie konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Jego obawy podziela wikariusz apostolski dla krajów Półwyspu Arabskiego, bp Paul Hinder OFMCap.
"Musimy odpowiednio zwiększyć liczbę personelu w brygadach zmechanizowanych".
Podczas godzinnego przemówienia Trump w większości ponowił swoje wyborcze obietnice.
„Każe płacić nieszczęśliwym ubogim, którzy nie mają niczego, rachunek za brak równowagi”.