400 tys. zł zadośćuczynienia i odszkodowania otrzyma Andrzej Gwiazda za trwające ponad rok internowanie w stanie wojennym – orzekł w środę Sąd Apelacyjny w Gdańsku. Wyrok jest prawomocny.
Sąd utrzymał tym samym w mocy wyrok Sądu Okręgowego w Gdańsku z lipca tego roku. We wcześniejszym orzeczeniu sąd przyznał Gwieździe 25 tys. zł. Apelację od lipcowego wyroku wniósł pełnomocnik działacza opozycji antykomunistycznej. Gwiazda domagał się od Skarbu Państwa zapłaty 2 mln zł za internowanie w stanie wojennym.
Gwiazda nie był obecny na ogłoszeniu wyroku.
"Zasługi pana Andrzeja Gwiazdy w doprowadzeniu do zdarzeń, które miały miejsce W sierpniu 1980 r. cała jego działalność w czasie do stanu wojennego, ale i późniejsza do wyborów, które miały miejsce w czerwcu 1989 r. jest rzeczą bezsporną. I jedyne co sąd może w tym zakresie powiedzieć, to to, że należy się za to najwyższy szacunek, czoło uchylone przed panem wnioskodawcą właśnie za to, co zrobił" – mówił w środę w uzasadnieniu wyroku sędzia Włodzimierz Brazewicz.
Zaznaczył, że Gwiazdę można bezsprzecznie uznać za bohatera. "Natomiast sytuacją sporną w tej sprawie była kwota zadośćuczynienia. I bez względu na to, jaką sąd by kwotę przyznał pewnie nigdy nie byłaby ona odpowiednią rekompensatą za pozbawienie wolności" - dodał.
Brazewicz podkreślił, że "ogromne wrażenie" na sędziach, którzy mają duże doświadczenie w orzekaniu w sprawach dotyczących odszkodowań, zrobiły słowa, które padły z ust Andrzeja Gwiazdy podczas rozprawy apelacyjnej dwa tygodnie temu.
"Byliśmy świadkami na tej sali opowiadania o największych dramatach. Ale przyznam się, że ja pierwszy raz spotkałem się z wypowiedzią osoby, która mogłaby dużo czasu poświęcić na to, ile cierpień doznała, aby w ostatnim słowie na temat swoich cierpień nie powiedziała ani jednego zdania. Tylko wypowiedziała się, że największą dolegliwością było to, że została złamana konstytucja, że Polacy są legalistami i tego złamania konstytucji nie tolerują. I że to wszystko, co robił pan Andrzej Gwiazda robił w obronie konstytucji. I świadomość tej niemożliwości obrony konstytucji w czasie internowania przez 374 dni było tym, co mu najbardziej doskwierało” – mówił Brazewicz.
Sąd skrytykował jednocześnie wypowiedź jednego z pełnomocników Gwiazdy sprzed dwóch tygodni, w której porównał on internowanie b. działacza „S” do głośnej sprawy Tomasza Komendy, który jako niewinny człowiek spędził w więzieniu 18 lat będąc oskarżonym o zabójstwo i zgwałcenie 15-latki, a za niesłuszne skazanie sąd przyznał mu ponad 12,8 mln zł zadośćuczynienia i odszkodowania.
"To było porównanie co najmniej niefortunne i nie powinno ono na tej sali paść" – ocenił sąd.
Sąd uznał, że otrzymane przez dawnego działacza "S" zadośćuczynienie i odszkodowanie jest kwotą "godną".
"425 tysięcy złotych jest kwotą, która nie jest ani symboliczna, ani nie jest kwotą, co do które moglibyśmy powiedzieć, że jest nadmiernie wysoka" – podkreślił Brazewicz.
Pełnomocnik b. działacza "S" Anna Bufnal przyznała dziennikarzom po ogłoszeniu wyroku, że przyznana mu kwota jest "zauważalna i godziwa".
"Trudno dyskutować o tym, czy kwota powinna być wyższa, niższa. Naszym zdaniem, mogłaby ta kwota jeszcze w pełniejszej mierze uczynić zadość krzywdzie i cierpieniu, tym 374 dniom internowania. To był bardzo trudny okres dla pana Andrzeja Gwiazdy" - powiedziała radca prawna.
Andrzej Gwiazda (ur. 14 kwietnia 1935 r. w Pińczowie) ukończył Politechnikę Gdańską na kierunku elektronika. W 1978 r. był współzałożycielem i działaczem Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża. W sierpniu 1980 r. jako inicjator strajku w "Elmorze" został członkiem Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego w Stoczni Gdańskiej.
13 grudnia 1981 r. został internowany w Strzebielinku k. Wejherowa (Pomorskie), a następnie w areszcie śledczym w Warszawie-Białołęce. Internowany był do 22 grudnia 1982 r.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.