Prezydent Egiptu zapowiedział w przemówieniu oddanie władzy osobie wybranej w wolnych wyborach, w których już nie wystartuje. "Chcę zagwarantować stabilność Egiptu i pokojowy dialog ze wszystkimi siłami." - mówił. Na koniec... zapowiedział przekazanie władzy wiceprezydentowi Suleimanowi.
Komentatorzy zauważają, że procedura przekazania władzy nie jest jasna.
Wśród zmian, o których mówił prezydent, wymieniał m.in. zmianę konstytucji. Przedstawił konkretne propozycje zmian, m.in. dotyczących niezawisłości parlamentu i władzy sądowniczej.
W reakcji na przemówienie tłum zgromadzony na placu skanduje: "Mubaraku odejdź!"
W Egipcie spekulowano dziś, że prezydent Hosni Mubarak ustąpi z urzędu w czwartek wieczorem. Telewizja Al-Arabija twierdzi, że Mubarak ogłosi procedury konstytucyjne, a następnie przekaże władzę wiceprezydentowi.
Według tej telewizji, egipska armia podejmie działania, jeśli protestujący odrzucą plan przekazania władzy wiceprezydentowi Omarowi Suleimanowi.
Jak podała państwowa telewizja, Mubarak spotkał się w czwartek z Suleimanem, a następnie z premierem Ahmedem Szafikiem.
Mubarak przemówi do Egipcjan o godz. 22 czasu lokalnego (godz. 21 czasu polskiego) - zapowiedział rzecznik egipskiego rządu Magdy Rady. Wcześniej informacje takie podała prywatna gazeta "Al-Jaun Al-Sabi", powołując się na źródła w telewizji państwowej. Gazeta twierdziła, że prezydent ogłosi wówczas swoją rezygnację.
Bractwo Muzułmańskie ostrzega przed zamachem stanu, ale wstrzymuje się z dalszymi komentarzami do wyjaśnienia sytuacji.
Przekonany o odejściu Mubaraka jest także Wael Ghonim, jeden z najważniejszych młodych organizatorów protestów, który założył ich grupę na Facebooku. Napisał w czwartek na Twitterze, że "misja została zakończona".
Przez cały dzień trwało nadzwyczajne posiedzenie najwyższej rady wojskowej Egiptu. Mubarak ani wiceprezydent Suleiman nie brali w nim udziału. Nie pojawili się w kadrach filmowych pokazanych w relacji z tego spotkania, któremu przewodniczył minister obrony.
Armia zapowiedziała, że spełni oczekiwania protestujących, którzy od przeszło dwóch tygodni domagają się ustąpienia prezydenta Mubaraka. "Wszystko, czego żądacie zostanie spełnione" - powiedział dowódca wojska Hassan al-Roweny tłumowi zebranemu na placu Tahrir w Kairze.
Według agencji AFP, wieczorem w czwartek na placu przebywało ok. 200 tys. osób.
Zapowiedź ewentualnego ustąpienia Mubaraka tłum na placu Tahrir przyjął okrzykami "Allahu akbar", niektórzy pokazywali palcami znak "V" oraz krzyczeli: "Ludzie domagają się upadku reżimu, reżim upadł". Inni, wzywając do przeprowadzenia sprawiedliwych wyborów, skandowali: "Cywilny, cywilny. Nie chcemy wojskowego" rządu.
Według telewizji CNN prezydent Mubarak ma przekazać władzę komitetowi wojskowemu.
Rzecznik wojska odczytał w egipskiej telewizji państwowej, która specjalnie przerwała program, "komunikat nr 1", głoszący, że armia dyskutuje nad środkami niezbędnymi dla ocalenia narodu. Według agencji AP, nazwanie odczytanego oświadczenia "komunikatem nr 1" może sugerować zamach stanu.
Zamachu stanu obawia się przedstawiciel Bractwa Muzułmańskiego Essam al-Erian. "Wygląda to jak zamach stanu. Czuję niepokój. Prezydent nie jest problemem, jest nim reżim" - powiedział agencji Reutera.
Sekretarz generalny rządzącej Partii Narodowo-Demokratycznej (NDP) Hossam Badrawi wyraził nadzieję, że Mubarak przekaże władzę Suleimanowi. Dodał, że byłby zdziwiony, gdyby Mubarak nadal był prezydentem w piątek.
Premier Szafik z kolei powiedział BBC, że trwają dyskusje na temat scenariusza, zakładającego ustąpienie Mubaraka.
Później egipska agencja MENA cytowała Szafika, który informował w telewizji państwowej, że "wszystko nadal jest w rękach prezydenta Mubaraka i nie zapadła jeszcze żadna decyzja" w sprawie jego ewentualnej dymisji.
W podobnym tonie wypowiadał się minister ds. informacji Anas Ahmed el-Fiki. Ocenił, że prezydent nadal jest u władzy i nie ustąpi, a pogłoski o dymisji Mubaraka to jedynie plotki.
Według doniesień CIA, ustąpienie Mubaraka w czwartek wieczorem jest "wysoce prawdopodobne". Dyrektor CIA Leon Panetta zaznaczył jednak, że jego agencja nie ma konkretnych informacji, lecz opiera się na niepotwierdzonych doniesieniach.
"Jesteśmy świadkami tworzenia się historii w Egipcie" - skomentował wydarzenia w Egipcie prezydent USA Barack Obama, nazywając wydarzenia w tym kraju momentem transformacji.
Rzecznik Białego Domu Robert Gibbs ocenił, że sytuacja w Egipcie jest płynna. Zapewnił, że Waszyngton obserwuje ją na bieżąco.
Z Kairu napływają sprzeczne informacje nawet na temat miejsca pobytu Mubaraka. Telewizji Al-Arabija podawała, że wraz z szefem sztabu udał się on do Szarm el-Szejk. Jednak według telewizji państwowej, w czwartek wieczorem Mubarak wygłosi przemówienie z pałacu prezydenckiego w Kairze.
Nie doszło do zmian w ruchu na Kanale Sueskim - zapewnił w czwartek przedstawiciel władz, według którego wojsko eskortuje statki, przekraczające kanał.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.