Rosyjska prokuratura może wznowić zamknięte w 2005 r. śledztwo wobec byłej ukraińskiej premier Julii Tymoszenko - oświadczył w piątek Ołeksandr Jefremow, szef klubu parlamentarnego rządzącej Partii Regionów Ukrainy prezydenta Wiktora Janukowycza.
Polityk skomentował w ten sposób pojawiające się w mediach informacje, iż ukraińska prokuratura miała zwrócić się do Rosjan z propozycją powrotu do śledztwa w sprawie korumpowania przez Tymoszenko urzędników rosyjskiego Ministerstwa Obrony.
"Jeśli w tych kręgach (prokuratury) dojrzewa taka informacja i jeśli istnieją odpowiednie dokumenty, które zostaną podniesione na odpowiedni poziom, to nie wykluczam, że Federacja Rosyjska może wznowić te śledztwa (...)" - powiedział Jefremow.
Tymoszenko była ścigana przez rosyjską prokuraturę wojskową od września 2004 r. w związku z zarzutami korumpowania urzędników Ministerstwa Obrony Rosji. Była premier twierdziła wówczas, że wszystkie zarzuty mają charakter polityczny i wiążą się z jej walką z byłym prezydentem Ukrainy Leonidem Kuczmą.
We wrześniu 2005 r. list gończy rosyjskiej prokuratury w sprawie Tymoszenko został anulowany.
Obecnie śledztwo wobec byłej premier prowadzi prokuratura generalna Ukrainy, która zarzuca jej malwersacje finansowe w czasach, gdy stała na czele rządu. Opozycyjną polityk obowiązuje w związku z tym wydany przez śledczych zakaz opuszczania miejsca zamieszkania.
Tymoszenko twierdzi, iż prokuratura nie ma żadnych dowodów, które mogłyby posłużyć do jej oskarżenia, oraz utrzymuje, że władze w Kijowie dążą do usunięcia jej z życia politycznego.
Ukraińska ordynacja wyborcza zakazuje udziału w wyborach osobom skazanym.
W starożytnym mieście Ptolemais na wybrzeżu Morza Śródziemnego.
W walkę z żywiołem z ziemi i powietrza było zaangażowanych setki strażaków.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.