Istnieje wielkie zagrożenie, że przedstawiciele Rosji będą przeprowadzać prowokacje - ostrzegł w piątek sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksij Daniłow.
Podczas zwołanego na piątkowy wieczór briefingu medialnego w sprawie zaostrzenia sytuacji bezpieczeństwa w Donbasie Daniłow zapewnił: "żadnych rozkazów uwolnienia w sposób siłowy naszych terytoriów nie ma". Dodał, że takich rozkazów "nie może być" na Ukrainie, bo wiązałoby się to z ogromnymi stratami ludzkimi.
Oznajmił też, że próbuje się sprowokować ukraińskie wojsko do odpowiedzi ogniowej. Jak zaznaczył, armia może otwierać ogień tylko, jeśli jest zagrożone życie wojskowych, a ukraińska strona jest oddana pokojowemu uregulowaniu sytuacji.
Daniłow ocenił też, że istnieje "wielkie zagrożenie", że przedstawiciele Federacji Rosyjskiej będą przeprowadzać prowokacje. "Będą robić rzeczy, które w żaden sposób nie są związane z naszymi służbami, z naszymi wojskowymi" - dodał.
"Nie wiemy, co mogą wymyślić. Czy wysadzać autobusy, przewożące ludzi, którym proponuje się wyjazd do obwodu rostowskiego. Czy będą wysadzać domy... Nie wiemy" - podkreślił, odnosząc się do ogłoszonej przez separatystów "masowej ewakuacji" mieszkańców tzw. republik ludowych.
"Dzisiaj opowiadają, że znaleźli tam jakichś Polaków. Zwróciliśmy się do Polski, by wyjaśnić te wszystkie rzeczy" - dodał Daniłow.
Rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn napisał wcześniej w piątek na Twitterze, że rosyjskie media rozpowszechniają informacje o zastrzeleniu "ukraińskich prowokatorów", którzy "mówili po polsku". Dodał, że to "kolejna prowokacja".
"Rosyjskie media, powołując się na prorosyjskie władze okupujące Donbas, informują o zastrzeleniu +ukraińskich prowokatorów+, którzy +mówili po polsku+" – napisał na Twitterze Żaryn. Dodał, że "to kolejna prowokacja informacyjna, która ma szerzyć insynuacje przeciwko Polsce, a także próba budowy pretekstu do eskalacji".
Podczas piątkowego briefingu ukraińska minister ds. terytoriów tymczasowo okupowanych Iryna Wereszczuk poinformowała, że Ukraina zwróciła się do Niemiec i Francji o wzmocnienie misji obserwacyjnej OBWE. Przekazała też, że Rosja odmówiła udziału w posiedzeniu trójstronnej grupy kontaktowej ds. konfliktu na wschodzie Ukrainy, o zwołanie którego pilnie zawnioskował Kijów.
Wereszczuk oświadczyła, że Ukraina nie jest wrogiem cywilów w tzw. republikach w Donbasie. "Nasz wróg - to rosyjski okupant" - dodała.
"Widzimy, jak rosyjski okupant eskaluje sytuację, tworzy informacyjne tło, w związku z którym zaczynają się paniczne nastroje" - mówiła. Dodała, że prowadzonej przez separatystów ewakuacji towarzyszy rosyjska dezinformacja i wrzutki.
"Rosja chce zdestabilizować sytuację i zmusić nas do ustępstw" - podkreśliła.
Zaoferowała, że ukraińskie władze mogą przyjąć ludzi z tzw. republik ludowych i pomóc im.
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.