Walka z ubiegłoroczną wielką powodzią kosztowała budżet państwa ok. 3 mld zł - powiedział w piątek premier Donald Tusk. Podkreślił, że jest to poważny finansowy dramat w skali państwa.
"Mamy dzisiaj wyobrażenie, jaka jest skala tamtych strat, dramatów ludzkich, jaka jest to skala, bo ona jest opisana kwotami pieniędzy. W gotówce mniej więcej 3 mld zł kosztowało nas do tej pory akcja ratunkowa, likwidowanie szkód powodziowych, pomoc ludziom ta materialna, gotówkowa, także w infrastrukturze gmin" - powiedział premier.
Dodał, że kwota ta nie obejmuje niektórych działań jak np. "wysiłek i sprzęt wojska".
"Chciałbym, żebyśmy mieli wszyscy świadomość, że te skutki powodziowe to jest dramat poszczególnych ludzi, ale to także był i jest nadal poważny finansowy dramat w skali ogólnopaństwowej" - podkreślił Tusk.
Rząd będzie dążył do tego, by jak najszybciej zostały przyjęte zmiany ustawowe określające jasno i klarownie odpowiedzialność za wały i rzeki - mówił w czwartek po posiedzeniu Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego premier Donald Tusk.
Jak wyjaśnił, takie zmiany zostały już opracowane przez ministrów spraw wewnętrznych i administracji oraz środowiska.
"Ten projekt będzie szybko konsultowany, będziemy chcieli jeszcze w tym sezonie uzyskać od Parlamentu gwarancję szybkich prac, aby ten projekt przyniósł efekt jakiego oczekujemy. Jednolitą, jasną, klarowną odpowiedzialność za wały i rzeki" - podkreślił premier.
Dodał, że odpowiedzialność taką - w myśl opracowywanej regulacji - ponosiliby w znacznym zakresie wojewodowie. "Jednym z głównym problemów, jak państwo pamiętacie, był niezwykle skomplikowany system prawny, jaki w Polsce pozostawał przez ostatnie 20 lat. Nie było w nim takiej jasnej, klarownej odpowiedzialności" - dodał.
Poinformował również, że uczestnicy piątkowego posiedzenia poinformowali go m.in., iż we wszystkich zbiornikach retencyjnych jest obecnie wyższy poziom rezerwy powodziowej niż rok temu. Zaznaczył, że będzie jednak oczekiwać precyzyjnej odpowiedzi, czy ta większa rezerwa pozwoli osłabić siłę ewentualnej fali powodziowej.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.