Prawnicy MON i rodzin ofiar katastrofy CASY pod Mirosławcem z 2008 r. zgodnie oświadczyły w poniedziałek przed warszawskim sądem, że są za zawarciem ugody co do odszkodowań i zadośćuczynień za tę katastrofę. Szczegółów nie ujawniono.
Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście prowadzi w poniedziałek postępowanie ugodowe ws. wniosków 23 rodzin (kolejne 22 sprawy rozpatrzy 1 kwietnia). Prawnicy rodzin chcieli utajnienia postępowania powołując się na to, że w sprawie występują informacje z życia rodzinnego i tzw. dane wrażliwe. Sąd oddalił ich wniosek podkreślając, że nikt z rodzin nie jest obecny w sądzie, a sprawa dotyczy publicznych pieniędzy oraz byłych wysokich funkcjonariuszy wojska.
Pytani przez sąd prawnicy wnioskodawców i MON oświadczyli, że zgadzają się na zapisy projektu ugody (którego dotąd nie ujawniono). Wiadomo, że na mocy tego dokumentu MON zobowiązuje się w terminie do 14 kwietnia wypłacić rodzinom zadośćuczynienia i odszkodowania z tytułu pogorszenia sytuacji życiowej. Przed podpisaniem ugód kwoty tych świadczeń nie chcą podać ani prawnicy rodzin, ani MON. W sądzie trwa półgodzinna przerwa techniczna, w trakcie której mają zostać przygotowane projekty 23 ugód.
Z informacji PAP ze źródeł sądowych wynika, że miałoby chodzić o taką kwotę, jak w przypadku zadośćuczynień dla najbliższych ofiar katastrofy smoleńskiej - po 250 tys. zł na osobę.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.