Były prezydent Czech Vaclav Havel w poniedziałkowym wywiadzie dla dziennika ekonomicznego "Hospodarske Noviny" zaapelował do Zachodu o interwencję zbrojną w Libii, jeśli dalej będzie tam trwać wojna domowa.
"Jeśli wojna domowa będzie się przedłużać, jeśli Kadafi umocni się u władzy i zacznie popełniać nowe zbrodnie, operacja ta będzie konieczna" - powiedział 74-letni dramaturg i były antykomunistyczny dysydent.
Taka operacja "może mieć różne formy: pomoc powstańcom, blokada przestrzeni powietrznej lub ataki skierowane na miejsce, gdzie może ukrywać się Kadafi" - dodał.
Były czeski prezydent przypominając ataki NATO na Serbię w 1999 roku uznał, że Zachód "powinien działać szybko", gdyż "pewne sprawy nie powinny zostać odroczone na długi czas".
Havel, który porównał obecne rewolty w wielu krajach arabskich do upadku "żelaznej kurtyny" w Europie w 1989 roku, powiedział dziennikowi, że cały świat nie ma racji uznając Kadafiego za "klauna", gdyż "jest on szalonym kryminalistą".
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.