Doszło do poważnych zamieszek. W wielu miastach muzułmańscy migranci walczyli z policją.
Świąteczne zamieszki na przedmieściach szwedzkich miast pokazują, jak ważna jest integracja migrantów w naszym społeczeństwie. Tego, niestety, zabrakło – mówi rozmowie z Radiem Watykańskim kard. Anders Arborelius. Przyznaje on, że Szwecja ma za sobą bardzo burzliwe święta. Doszło do poważnych zamieszek. W wielu miastach muzułmańscy migranci walczyli z policją. Oczywiście, chcemy przyjmować potrzebujących. Ale jeśli przybywa ich zbyt wielu, nie jest łatwo ich zintegrować – dodaje.
Przypomina, że szwedzkie państwo i społeczeństwo jest silnie zsekularyzowane. Islamscy migranci to natomiast ludzie o głębokich przekonaniach religijnych, którzy interpretują świeckość jako przejaw wrogości. Tym razem bezpośrednią przyczyną zamieszek była postawa radykalnego antymuzułmańskiego polityka, który zapowiedział spalenie Koranu. Rannych zostało kilkudziesięciu policjantów.
Kard. Arborelius zauważył, że choć w Szwecji narasta opór względem migrantów, to jednak w wypadku wojny na Ukrainie, Szwedzi wykazali się wielkim otwarciem na uchodźców. „Szwecja przyjęła całkiem pokaźną liczbę ukraińskich uchodźców. Ostatnie dane mówią o 40 tys. Zostali oni rozmieszczeni w całym kraju. Szwedzkie społeczeństwo jest na nich bardzo otwarte. Dla mnie było to zaskoczenie, bo ostatnio widzieliśmy, że nie było zbyt wiele otwarcia i solidarności dla uchodźców. Jednak wojna na Ukrainie to zmieniła. Wiele osób przyjęło Ukraińców do swych domów. Również w naszych parafiach robimy, co w naszej mocy, by im pomóc. Bardzo aktywna jest Caritas, również na polu walki z niewolnictwem, bo widzieliśmy, że niektóre ukraińskie kobiety były zmuszane do prostytucji. W naszej diecezji mamy dwóch księży obrządku wschodniego. Są oni bardzo aktywni, starają się dotrzeć do uchodźców. W Wielkanoc rano mieliśmy ukraińską liturgię, kościół był nabity. Jestem pełen podziwu dla Ukraińców, których mogłem spotkać. Wciąż widzę ich oblicza. Kiedy przyszli na Mszę byli pogrążeni w smutku, ale na zakończenie liturgii na ich twarzach pojawił się uśmiech. Było widać, że ta wielkanocna radość coś dla nich znaczy. Myślę, że w czasach konfliktów i wewnętrznych problemów, Kościół musi pogłębić swoją wiarę w zmartwychwstałego Pana, w to, że On żyje w swoim Kościele, że On pokonał moce zła. Trzeba pomagać ludziom, aby na nowo mogli odkryć to wielkanocne przesłanie.“
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.