100 mld dolarów. Tyle w ciągu ostatnich 30 lat wyłożyła Arabia Saudyjska na propagowanie islamu w świecie zachodnim. Jak szacują analitycy, to dwa razy więcej niż na swoją propagandę był w stanie wygospodarować Związek Radziecki w czasie całej zimnej wojny.
Beneficjentami saudyjskich szejków są przede wszystkim amerykańskie uniwersytety. To one w pierwszym rzędzie mogą liczyć na mega- darowizny z Bliskiego Wschodu.
Rekordowy pod tym względem był rok 2005. Największe amerykańskie uczelnie otrzymywały grube miliony dolarów. Najwięcej Harvard i Georgetown: po trzydzieści milionów. Z dotacji nie korzystają bynajmniej wszyscy naukowcy i studenci, lecz jedynie istniejące w ramach tychże uniwersytetów ośrodki studiów islamskich. Horrendalne inwestycje powoli zaczynają się zwracać. Jak podaje dziennik Il Foglio, istniejące przy uniwersytecie Georgetown Centrum Chrześcijańsko-Muzułmańskiego Porozumienia już dziś uchodzi za najbardziej aktywny ośrodek antyizraelskiej i antyamerykańskiej propagandy w Waszyngtonie.
Warto zauważyć, że ta sama Arabia Saudyjska, która jest tak szczodra dla zachodnich intelektualistów, sama słynie z wielkiego analfabetyzmu. Pisać i czytać potrafi tam niespełna połowa obywateli. To zresztą nie jedyny przejaw hipokryzji. Ci sami Saudyjczycy, którzy tak ofiarnie krzewią islamską kulturę zagranicą, z identyczną konsekwencją tępią wszelkie przejawy chrześcijaństwa na własnym terytorium. Choć liczbę chrześcijan szacuje się tam na ponad 2 mln, co stanowi ponad 7 procent mieszkańców, nie posiadają oni ani jednego kościoła, kaplicy czy domu modlitw. Ta sama Arabia Saudyjska, która w świecie zachodnim funduje meczety i często powołuje się na ideę dialogu, na własnym terytorium utrzymuje natomiast ścisły zakaz praktykowania jakiejkolwiek religii poza islamem. Niedozwolone jest także wwożenie na teren Arabii Saudyjskiej symboli religijnych, krzyżyków, różańców czy publikacji, a nade wszystko Pisma Świętego. Nad przestrzeganiem rygorystycznych zasad religijno-moralnych czuwa specjalna policja. Pod karą śmierci Saudyjczykom nie wolno zmieniać religii.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.