Opinie na temat układu wyborczego, w którym powinna wystartować opozycja, są podzielone. Połowa wyborców opozycji chce jednej listy, ponad połowa zwolenników PiS - by każdy startował osobno - pisze w piątek "Rzeczpospolita".
"W jakiej konfiguracji partie opozycyjne powinny pójść do wyborów? Decyzja jeszcze nie zapadła, a opinie wyborców są podzielone. Zwolennicy władzy chcieliby, co zrozumiałe, by partie opozycji szły osobno. A wyborcy opozycji" - pyta "Rz"?
"Są tu trzy opcje: najmniej atrakcyjna, że każdy idzie osobno" - wyjaśnia, cytowany, szef IBRiS Marcin Duma. Najbardziej - że jest jedna wspólna lista, chcą tego głównie wyborcy PO. Pozostali mają wątpliwości, bo obawiają się wchłonięcia przez PO - dodaje.
Dziennik pisze, że Koalicja Obywatelska, a przede wszystkim jej lider Donald Tusk, od dawna optuje za wspólnym startem wszystkich ugrupowań opozycyjnych. "Inne partie nie podzielają jednak entuzjazmu dla tej koncepcji i wolą decyzję odłożyć do czasu ostatniej przedwyborczej prostej. A jak na tę kwestię zapatrują się wyborcy? Badanie ogółu głosujących nie przynosi rozstrzygnięcia: 32,4 proc. wyborców uważa, że razem, 25,7 - że osobno" - podano.
Jak informuje "Rz", IBRiS przedstawił badanym jeszcze dwa warianty: dwa bloki, w których mieszczą się PSL-Koalicja Polska z Polską 2050 Szymona Hołowni, oraz osobny dla Koalicji Obywatelskiej i Lewicy. Taki wariant zyskuje 12,9 proc. zwolenników. Kolejny to start także w dwóch blokach, ale z Lewicą dołączającą do PSL-KP i Polski 2050 oraz samodzielnie startującą KO. Poparcie dla takiego układu jest jeszcze mniejsze - 8,5 proc. - czytamy.
Gazeta wskazuje, że wszystko to oczywiście zmienia się po przeanalizowaniu preferencji elektoratów poszczególnych części sceny politycznej.
"Wyborcy obecnego obozu władzy chcieliby, by wszystkie partie opozycji startowały osobno - opowiada się za tym 53 proc. z tej grupy. Tylko 8 proc. wskazuje na jedną listę. Wśród zwolenników opozycji jest odwrotnie: 50 proc. chce jednej listy, a 8 proc., by każda z partii startowała osobno. O ile wyborcy ZP ignorują możliwość startu opozycji w dwóch blokach, o tyle elektorat opozycji chętniej wskazuje pierwszy wariant (PS-KP, Polska 2050 oraz KO, Lewica) - 22 proc., niż drugi, w którym tylko KO startuje samodzielnie - 16 proc." - pisze dziennik.
Pyta, czy decyzja, jaką podejmie opozycja, może przysporzyć jej głosów wśród niezdecydowanych? "Niewykluczone. W tej grupie jedna lista zdobywa poparcie na poziomie 30 proc., a poparcie dla wariantu dwóch bloków łącznie to 35 proc. (odpowiednio 20 i 15 proc.).
"50 proc. wyborców opozycji, którzy chcą jednej listy, to nie jest bardzo duży odsetek" - uważa Marcin Duma. "A jeśli spojrzeć na wyborców partii z 2019 roku, to wśród zwolenników PO ponad 70 proc. chce jednej listy, ale na Lewicy czy w PSL już znacznie mniej. Podobnie w grupie wyborców Szymona Hołowni w wyborach prezydenckich. Gdyby więc wyborcy tych trzech partii mogli wybierać, to większość z nich wcale nie wybrałaby wspólnej listy" - wskazał szef IBRiS.
Zdaniem Dumy elektoraty opozycji są w miarę zgodne, że nie należy iść osobno, a jakaś forma zblokowania list powinna wystąpić.
Konferencja odbywała się w dniach od 13 do 15 listopada w Watykanie.
Minister obrony zatwierdził pobór do wojska 7 tys. ortodoksyjnych żydów.
Zmiany w przepisach ruchu drogowego skuteczniej zwalczą piratów.
Europoseł zauważył, że znalazł się w sytuacji "dziwacznej". Bo...