Francuski minister spraw zagranicznych Alain Juppe powiedział w środę, że operacja wojskowa w Libii komplikuje się, ponieważ siły Muammara Kadafiego obrały taktykę, która zwiększa ryzyko spowodowania ofiar śmiertelnych wśród cywilów.
NATO, któremu libijscy powstańcy zarzucają opieszałość, prowadzi operacje w sytuacji, gdy siły Kadafiego są często przemieszane z cywilami.
"Formalnie zażądaliśmy, by unikać dodatkowych ofiar wśród ludności cywilnej. To w oczywisty sposób utrudnia operację" - zwrócił uwagę Juppe. Dodał, że "wojska Kadafiego dobrze to rozumieją i mają tendencję do przybliżania się do cywilów".
W rozmowie z radiem France Info minister wskazał, że w najbliższych godzinach przedyskutuje tę kwestię z NATO.
Juppe podkreślił, że sytuacja w Misracie, która od tygodni jest ostrzeliwana przez siły Kadafiego, jest skomplikowana i "nie może się dłużej utrzymywać". Zaznaczył także, że celem koalicji międzynarodowej jest ochrona cywilów, a nie "odbicie terytorium", a "na lądzie wszystko zależy" od sił powstańczych.
Dzień wcześniej wojskowy przywódca powstańców oskarżył NATO, że pozwala, by mieszkańcy Misraty "każdego dnia umierali".
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.