Po wypadku, do którego doszło w piątek na pl. Rodła w Szczecinie, poszkodowanych jest 20 osób. Dwie są w stanie krytycznym, a cztery w ciężkim - przekazał w sobotę wojewoda zachodniopomorski Adam Rudawski. Najmłodsza z poszkodowanych osób ma 5 lat.
"Mamy dwudziestu poszkodowanych, w wieku od 5 do 62 lat, dwóch jest w stanie krytycznym, czterech w stanie ciężkim" - powiedział podczas konferencji prasowej z sobotę wojewoda zachodniopomorski Adam Rudawski.
Wśród poszkodowanych jest sześcioro dzieci i sześcioro obywateli Ukrainy.
"Dzisiaj rano przekazałem listę z nazwiskami Konsulowi Honorowemu w Szczecinie i byłem z nim rano w szpitalu przy ul. Unii Lubelskiej, gdzie odwiedzaliśmy tych chorych. Wszystkie te osoby są już konsularnie zaopiekowane, wszystkie rodziny poszkodowanych są poinformowane" - podał wojewoda zachodniopomorski Adam Rudawski.
Poszkodowani trafili do szpitali na terenie Szczecina. Cztery osoby do Samodzielnego Publicznego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Szczecinie, dwie do Zdunowa, a dwie do placówki przy ul. Arkońskiej.
"Pacjentka pierwotnie przywieziona w stanie ciężkim, po urazie czaszkowo-mózgowym, po wstępnej pilnej diagnostyce w ramach Szpitalnego Oddziału Ratunkowego została pilnie przekierowana do neurochirurgicznego zabiegu operacyjnego, stamtąd bezpośrednio do oddziału intensywnej opieki medycznej. Na chwile obecną pozostaje w stanie bardzo ciężkim. To kobieta w wieku 58 lat" - powiedział lek. Jarosław Bursa z Samodzielnego Publicznego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Szczecinie.
Druga osoba, która jest w ciężkim stanie, to 22-letnia kobieta. Znajduje się w szpitalu przy ul. Unii Lubelskiej. Obie kobiety są obywatelkami Polski.
"Dzieci mają mniejsze obrażenia, nie ma tam zagrożenia życia i zdrowia" - poinformował wojewoda zachodniopomorski Adam Rudawski.
Auto osobowe wjechało w piątek ok. godz. 15.00 w grupę osób na pl. Rodła w Szczecinie. Następnie kierowca, oddalając się z miejsca zdarzenia, spowodował kolizję z trzema innymi autami na al. Wyzwolenia. Krótko po tym 33-letni mieszkaniec Szczecina został zatrzymany przez policję. Był trzeźwy.
Na miejscu zadysponowanych było 18 zespołów ratownictwa medycznego, 9 zastępów Państwowej Straży Pożarnej. W akcji brało udział ponad 70 policjantów, ratownicy WOPR oraz dwóch psychologów miejskich.
"Głównym celem policjantów było zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom miasta, ale i służbom, które udzielały na początku pierwszej pomocy. To było najważniejsze i to się udało zrobić" - powiedział Komendant Miejski Policji w Szczecinie insp. Piotr Makuch.
33-latek usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa wielu osób, spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, ucieczki z miejsca wypadku oraz spowodowania obrażeń kwalifikowanych z art. 156 oraz art. 157 kk - poinformował PAP Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie prok. Piotr Wieczorkiewicz.
Podejrzany przyznał się do zarzuconego czynu. "Złożył wyjaśnienia, o których treści nie chcę obecnie mówić, gdyż będą one podlegały jeszcze weryfikacji" - zaznaczył prok. Wieczorkiewicz.
Dodał, że przestępstwo nie miało charakteru aktu terrorystycznego. "Taka okoliczność nie była brana pod uwagę" - wskazał prokurator.
Podejrzanemu grozi kara nawet dożywocia. Kwestia dotycząca poczytalności podejrzanego będzie ustalana w dalszym toku śledztwa.
Sąd zdecydował też o zastosowaniu wobec niego tymczasowego trzymiesięcznego aresztu.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.