Sąd Okręgowy w Toruniu utrzymał w piątek w mocy wyrok skazujący dyrektora Radia Maryja, o. Tadeusza Rydzyka, na 3,5 tys. zł grzywny za prowadzenie nielegalnej zbiórki publicznej.
O. Rydzyk 11 lutego został skazany przez sąd I instancji na grzywnę w wysokości 3,5 tys. zł za prowadzenie publicznej zbiórki pieniędzy bez wymaganego zezwolenia. Sąd uznał, że o. Rydzyk od 14 maja do 12 listopada 2009 roku w komunikatach na antenie Radia Maryja wzywał do wpłat na finansowanie Telewizji Trwam, Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej oraz wierceń geotermalnych, prowadzonych przez fundację Lux Veritatis.
W ocenie sądu odwoławczego, toruński sąd rejonowy "podjął prawidłową decyzję w sposób nad wyraz fachowy i nad wyraz wyczerpujący ją uzasadniając, a postępowanie przeprowadzone przez ten sąd nie zawiera żadnych uchybień". Zaznaczono, że uzasadnienie wyroku liczy 70 stron, czyli "rozstrzyga sprawę w bardzo wielu aspektach".
O. Rydzyk, podobnie jak w czasie postępowania w pierwszej instancji, nie był obecny w sądzie. Reprezentował go obrońca, mec. Waldemar Kosiński.
Sąd Okręgowy jedynie skorygował określenie, zawarte w sentencji wyroku - "organizowanie zbiórki" na "prowadzenie zbiórki". Sprawę tę prostował już w uzasadnieniu Sąd Rejonowy.
Prowadząca sprawę sędzia Marzena Polak w bardzo zdecydowany sposób odniosła się do zarzutu obrony o antyklerykalnym wydźwięku postępowania sądowego i postawie sędziego w pierwszej instancji.
"Sąd Okręgowy nie stwierdził żadnych motywów antyklerykalnych, antykościelnych i antyreligijnych w zaskarżonym wyroku ani w jego pisemnym uzasadnieniu. Wyrok sądu odwoławczego (...) również daleki jest od tego rodzaju zarzutów" - powiedziała sędzia.
Podkreśliła, że prywatnie jest głęboko wierzącą i praktykującą, wyznania rzymskokatolickiego i trudno jej zarzucić - jako osobie od 20 lat wykonującej zawód sędziego - myślenie oraz działanie o charakterze antyklerykalnym i antykościelnym.
"Decyzje, jakie podejmuję z racji wykonywanego zawodu, zawsze pozostają w zgodzie również z moim światopoglądem" - dodała.
W apelacji mec. Kosiński starał się przekonać, że komunikaty o. Rydzyka głoszone na antenie miały charakter informacji o celach fundacji Lux Veritatis, a nie zbiórki pieniędzy.
Adwokat wskazywał też, że postępowanie dotyczyło "prowadzenia zbiórki" a w sentencji wyroku użyto określenie "organizowanie zbiórki". Jego zdaniem niedopuszczalne było prostowanie przez sędziego tej kwestii w uzasadnieniu. Argumentował, że oznaczałoby to, że sąd co innego miał na myśli przy wydawaniu wyroku, a co innego przy sporządzaniu uzasadnienia.
Na początku rozprawy obrońca wniósł o jej odroczenie i skierowanie przez sąd zapytania prawnego do Trybunału Konstytucyjnego w kwestii zgodności ustawy o zbiórkach publicznych z konstytucją. Sąd odrzucił ten wniosek.
Po ogłoszeniu wyroku obrońca o. Rydzyka ocenił, że orzeczenie sądu "będzie miało wydźwięk społeczny bardzo wyrazisty i wywoła wiele niepokojów różnych fundacji i stowarzyszeń".
Z wnioskiem o ukaranie do sądu wystąpiła toruńska policja, do której zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia skierował Rafał Maszkowski, od lat prywatnie monitorujący Radio Maryja.
Wyrok jest prawomocny.
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.