Reklama

Lwica lewicy poskromiona

Była wiceminister kultury Aleksandra Jakubowska została skazana na osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata w sprawie nieprawidłowości podczas przygotowywania w 2002 r. ustawy medialnej. Wyroki w zawieszeniu usłyszało też dwóch pozostałych oskarżonych.

Reklama

"Oskarżona Jakubowska była odpowiedzialna za prawidłowy tok procesu legislacyjnego, który odpowiadał przepisom prawa, (...) zajmowała stanowisko najważniejsze spośród oskarżonych, dlatego też ponosi najwyższą winę w zakresie zakłócenia toku tego procesu legislacyjnego" - mówił we wtorek sędzia Sławomir Machnio, uzasadniając wyrok.

W procesie, który ponownie toczył się od czerwca przed Sądem Okręgowym w Warszawie, Jakubowska - wiceminister kultury w rządzie Leszka Millera - zasiadała na ławie oskarżonych wraz z byłymi urzędnikami Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz ministerstwa kultury: Iwoną G. i Tomaszem Ł. Zostali oni skazani odpowiednio - na trzy i sześć miesięcy pozbawienia wolności, również w zawieszeniu na dwa lata. Wobec trójki sąd orzekł też dwuletni zakaz zajmowania stanowisk w administracji rządowej i samorządowej. Wyrok jest nieprawomocny.

Proces miał związek z głośną przed kilku laty tzw. aferą Rywina, czyli korupcyjną propozycją złożoną w 2002 roku Agorze, wydawcy "Gazety Wyborczej". Prokuratura badała, jak doszło do wprowadzenia bezprawnych zmian w projekcie ustawy medialnej.

Jakubowskiej prokuratura postawiła zarzut przekroczenia uprawnień i działania na szkodę interesu publicznego przez bezprawne dokonanie zmian zapisów w rządowym projekcie nowelizacji ustawy. Chodziło o zmianę zapisu dotyczącego prywatyzacji telewizji regionalnej w taki sposób, że prywatyzacja byłaby niemożliwa. Tymczasem rząd - jak wskazywała prokuratura - dopuścił możliwość prywatyzacji Polskiej Telewizji Regionalnej S.A. po uprzednim uzyskaniu zgody ministra skarbu.

Sąd wskazał, że istotą czynu oskarżonej jest wpływanie na tok procesu legislacyjnego i na merytoryczną zmianę projektu pomiędzy posiedzeniem rządu a skierowaniem go do marszałka Sejmu. "Podczas rozpraw pojawił się pogląd, że projekt staje się dokumentem rządowym dopiero w momencie podpisania przez premiera i skierowania do Sejmu, ale po co wtedy posiedzenie rządu, po co Rada Ministrów nad tym projektem debatuje i go przyjmuje, już wtedy jest to dokument rządowy" - mówił sędzia. Podkreślił, że po posiedzeniu rządu nie może być już żadnych zmian merytorycznych w projekcie.

Iwonie G. i Tomaszowi Ł. zarzucono bezprawne przerobienie projektu ustawy medialnej poprzez usunięcie z niej słów "lub czasopisma". Brak tych słów w ustawie oznaczał, że wydawcy czasopism mogliby kupić ogólnopolską telewizję, a wydawcy dzienników - już nie.

W ocenie sądu tekst projektu ustawy medialnej był "cały czas dopracowywany po posiedzeniu rządu". "Stopień winy Ł. jest trochę wyższy, bo projekt ustawy był ministerstwa kultury i Ł. jako pracownik tego resortu powinien dbać o to, żeby odpowiadał on wersji przyjętej na posiedzeniu rządu" - zaznaczył sędzia.

Sędzia zaznaczył, że w czasie procesu nie ustalono, w czyim interesie były robione te zmiany w ustawie. "Brak jest dowodów pozwalających na ustalenie, komu służyła ostateczna wersja ustawy i komu służyło usunięcie wyrazów +lub czasopisma+; sąd stwierdza formalne działanie oskarżonych, którego skutkiem było zakłócenie prawidłowego toku legislacji" - uzasadniał sąd.

"Do zdarzenia doszło dziewięć lat temu, żyjemy w innej rzeczywistości, sąd musi uwzględnić ten upływ czasu, który działa na korzyść oskarżonych" - mówił sędzia Machnio, odnosząc się do wymierzonych kar. Jak ocenił, są one łagodne.

Jakubowska zapowiedziała już odwołanie od wyroku. Dodała, że wyrok budzi jej zdziwienie i zaskoczenie. Przypomniała, że w grudniu 2007 r., w poprzednim procesie sąd okręgowy uniewinnił ją (wyrok uchyliła w 2008 r. II instancja).

"Jesteśmy w tym samym sądzie, sprawą zajmują się sędziowie tego samego wydziału, trzy lata temu trzech zawodowych sędziów jednogłośnie uznało, że jestem niewinna, a przewodniczący wręcz grzmiał na prokuraturę białostocką, że zastosowano stalinowskie metody polegające na użyciu hasła: dajcie mi człowieka, a znajdę paragraf" - powiedziała dziennikarzom była wiceminister kultury po wyjściu z sali sądowej.

Jak zaznaczyła, sąd uznał, że "lepszą wiedzę na temat tego, jak prowadzi się obrady Rady Ministrów i co ta Rada przyjmuje, ma prokurator z Białegostoku niż premier rządu polskiego". "Ja już przestałam się poddawać, jest jeden-jeden, zobaczymy, jaki będzie wynik trzeciego starcia" - mówiła Jakubowska.

W poprzednim procesie sąd, uniewinniając oskarżonych, uznał m.in., że prokurator bezkrytycznie przyjął raport sejmowej komisji śledczej badającej aferę Rywina, uznający odpowiedzialność Jakubowskiej i pozostałych podsądnych za ten wątek sprawy. Wówczas w sprawie skazana została jedynie - nieżyjąca już - Janina S., b. szefowa biura prawnego KRRiT. Sąd wymierzył jej karę roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata.

W styczniu 2008 r. białostocka prokuratura formalnie umorzyła natomiast śledztwo w sprawie tzw. grupy trzymającej władzę, czyli próby ustalenia osób, które miały wysłać Lwa Rywina z korupcyjną propozycją do Agory. Powodem umorzenia było przedawnienie karalności przestępstwa płatnej protekcji, ponadto nie udało się ustalić składu owej grupy.

Według raportu sejmowej komisji śledczej ds. tej afery - autorstwa Zbigniewa Ziobry - tzw. grupa trzymająca władzę to: Leszek Miller, Aleksandra Jakubowska, Lech Nikolski, Włodzimierz Czarzasty i Robert Kwiatkowski. Sami wymienieni temu zaprzeczyli.

«« | « | 1 | » | »»

TAGI| MEDIA, OPIS, PROCES, RTV, WYROK

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
1°C Piątek
rano
2°C Piątek
dzień
2°C Piątek
wieczór
0°C Sobota
noc
wiecej »

Reklama