Ponad 4 tysiące pracowników fabryki damskich torebek w prowincji Guangdong na południu Chin przystąpiło w poniedziałek do strajku, domagając się lepszych warunków pracy i podwyżki wynagrodzeń - podał w czwartek hongkoński dziennik "South China Morning Post".
Pracownicy zakładów Simone w Meishan produkują torebki dla znanych marek, takich jak DKNY, Burberry, Kate Spade czy Coach. Jest to firma z kapitałem południowokoreańskim.
Robotnicy protestowali przeciwko "bardzo ciężkim warunkom pracy". Skarżyli się, że muszą pracować 12 godzin dziennie, a przerwa na pójście do toalety przysługuje im tylko co 4 godziny. Wodę wolno im pić tylko podczas przerwy - informuje dziennik.
Według prasy robotnicy zarabiają 1 100 juanów (118 euro) miesięcznie za 8 godzin pracy dziennie.
Na zdjęciu zamieszczonym w gazecie widać, że na zewnątrz zakładów rozmieszczono znaczne siły policji. Robotnicy twierdzą, że funkcjonariusze sił bezpieczeństwa pobili co najmniej jedną kobietę i jednego mężczyznę - pisze gazeta z Hongkongu.
Jeden z robotników powiedział agencji AFP, że w czwartek wznowiono produkcję. (PAP)
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.