Adam Małysz ukończył w niedzielę 17. rajd Drezno-Wrocław. Najlepszy Polski skoczek, dla którego był to debiut w roli kierowcy rajdowego, przejechał całą trasę bez większych kłopotów. Teraz czekają go jeszcze treningi na poligonie w Drawsku Pomorskim.
Małysz wystartował w klasie cross-country, trasa rajdu dla tej grupy kierowców zakończyła się po przebyciu ok. 200 km w Żaganiu. W niedzielę najlepszy polski skoczek pokonał ok. 120 km odcinków specjalnych. Małysz nie był jednak klasyfikowany, ponieważ startując z numerem 000, jako tzw. "zerówka", otwierał poszczególne odcinki dla samochodów.
Jak powiedział PAP Janusz Nałęcz z RMF Caroline Team, w barwach którego startuje Małysz, drugi i zarazem ostatni dzień rajdu przebiegł spokojnie. "Adam jechał dużo bardziej rozluźniony niż w sobotę. Nie miał także większych kłopotów z pokonaniem trasy" - dodał.
Sam Małysz po zakończeniu pierwszego dnia rajdu przyznał, że cieszy się, że debiut ma już za sobą. "Stres był ogromny. Nawet w nocy miałem jakieś dziwne sny. Nasza publiczność, pierwszy start, stres żeby samochód nie zgasł, adrenalina była niesamowita. Jak ruszyłem i jechałem było zupełnie inaczej. (...) Myślę, że debiut bardzo udany. Pilot na mnie nie krzyczał, więc nie było źle" - mówił po przejechaniu linii mety pierwszego etapu.
Pozostali uczestnicy rajdu przez następne trzy dni rywalizować będą w Drawsku Pomorskim, w czwartek powrócą do Żagania, a stamtąd pojadą do Drezna. Meta - 2 lipca na Moście Augusta. Na poligonie w Drawsku pojawi się także Małysz, który przez kilka dni będzie tam trenował.
W 17. Rajdzie Drezno-Wrocław udział bierze ponad trzysta załóg, nie tylko z Europy. W sobotę Wrocław zadebiutował jako miejsce prologu rajdu. Początkowo rozpoczynał się on w latach 1994 -1997 w Monachium, potem w Berlinie, ale ostatecznie, niezależnie od punktu startowego, otrzymał nazwę Drezno-Wrocław (wcześniej Rajd Przyjaźni Polsko-Niemieckiej, Rajd Breslau). Większość trasy (80-90 proc.) przebiegała w zachodniej części Polski, a meta rzadko była we Wrocławiu.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.