Do grona błogosławionych dołączyło troje Włochów: wiejski proboszcz, zakonnica – opiekunka więźniów z Mediolanu oraz misjonarz z Birmy. Beatyfikacji w imieniu Papieża dokonał prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, kard. Angelo Amato SDB.
Pozdrawiając pielgrzymów po modlitwie Anioł Pański Benedykt XVI nawiązał do wczorajszych uroczystości w Lubece, gdzie do chwały ołtarzy wyniesiono trzech niemieckich księży – męczenników nazizmu z czasów terroru Trzeciej Rzeszy. Ojciec Święty nie zapomniał także o dzisiejszej beatyfikacji w Mediolanie. Tam do grona błogosławionych dołączyło troje Włochów: wiejski proboszcz, zakonnica – opiekunka więźniów z Mediolanu oraz misjonarz z Birmy.
Wspomniani przez Papieża nowi błogosławieni żyli w różnych epokach i pełnili powołanie w różnych miejscach. Serafino Morazzone urodził się w połowie XVIII wieku w ubogiej, wielodzietnej rodzinie mediolańskiej. By móc studiować teologię, pełnił służbę w katedralnej zakrystii. Był proboszczem w miejscowości Chiuso koło Lecco u podnóża Alp przez 49 lat, aż do śmierci w 1822 r. Głęboką pobożność bł. Serafino łączył z miłosierdziem. Oddał ubogim i chorym wszystko, co posiadał.
Maria Angela Alfieri urodziła się w 1891 r. koło Vercelli w północnych Włoszech. 20-letnia wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Joanny Antidy Thouret, przyjmując imię Enrica. Będąc już zakonnicą, zapadła na chorobę Gravesa-Basedowa i została cudownie uzdrowiona po wypiciu wody z Lourdes. Potem przez 28 lat, aż do śmierci w 1951 r., bł. Enrichetta opiekowała się w Mediolanie więźniami. Niosła im pomoc materialną i moralną, wielu nawracając.
Również pod koniec XIX wieku, w 1897 r., urodził się koło Monzy pod Mediolanem Clemente Vismara. Wcześnie stracił rodziców. Jeszcze przed pierwszą wojną światową poszedł do seminarium, ale został powołany pod broń. Gdy wrócił z frontu, wstąpił w Mediolanie do przyszłego Papieskiego Instytutu Misji Zagranicznych. Po święceniach wysłano go do Birmy, gdzie zmarł w 1988 r., mając 91 lat. Wędrował z wioski do wioski, służył ubogim, chorym i zwłaszcza sierotom. Zakładał nowe misje, nawrócił ok. 100 wiosek. Wznosił kościoły, kaplice, klasztory, szpitale, zakładał szkoły. Zwano go „patriarchą”. Pozostał w niepodległej Birmie mimo dyktatury wojskowej i walk partyzanckich. Przez 65 lat pracy na misjach raz tylko wrócił do Włoch na wakacje. Bł. Clemente Vismara czerpał siły ze sprawowania Eucharystii i jej adoracji. Ufał bezgranicznie Opatrzności.
Dzisiejsza beatyfikacja odbyła się na Placu Katedralnym w Mediolanie. Dokonał jej w imieniu Papieża prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, kard. Angelo Amato SDB.
„Raz jeszcze diecezja mediolańska daje Kościołowi i społeczeństwu trzy wzory życia zgodnie z Ewangelią – powiedział watykański purpurat. – Ks. Serafino Morazzone był kimś w rodzaju św. Jana Vianneya, od którego był 40 lat starszy. Będąc przez pół wieku proboszczem, odznaczał się świętością życia, modlitwą, pokorą i oddaniem. Żył ubogo i surowo. Zyskał sławę roztropnego i miłosiernego spowiednika. Siostrę Enrichettę Alfieri zwano «aniołem» mediolańskiego więzienia San Vittore, gdzie w burzliwym okresie drugiej wojny światowej wnosiła blask Bożego miłosierdzia w mroczną przepaść ludzkiego zła. Ks. Clemente Vismara w 1923 r. został wysłany na misje do Birmy, gdzie pozostał aż do śmierci. Na wszelki sposób niósł pomoc chrześcijanom i niechrześcijanom, budując kościół, sierocińce dla chłopców i dziewcząt, szkołę, szpital, klasztor dla sióstr. Z entuzjazmem oddawał się ewangelizacji, nawracając i chrzcząc ponad 2 tys. osób. Mawiał: «Życie jest piękne, gdy czyni się dobrze». Ks. Vismara, siostra Enrica i ks. Serafino to trzy oblicza jednej Chrystusowej świętości” – powiedział Radiu Watykańskiemu kard. Amato.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.