Reklama

Matka natura

Podglądający naturę, nasłuchujący jej głosów, próbujący zrozumieć rządzące nią prawa, wykazują się podobną umiejętnością w relacjach międzyludzkich.

Reklama

Przysiadłem nad stawem. Ostatnia bazia, samotny strażnik, czuwała nad pluskającymi rybami. W wodzie kąpały się ostatnie promienie zachodzącego słońca i szukały swojego odbicia stare olchy. Na jednej z nich przysiadła sójka. Jej obecność tu i teraz jest znakiem zbliżającej się zimy. Jesienią strażnik lasu pojawia się w okolicach pól i wiosek, gdzie łatwiej o pożywienie. Cisza nie będąca ciężarem. Trwaj chwilo.

Trwanie w ciszy stawu pozbawiło mnie innego widoku. Gdy wyjechałem z zagajnika zobaczyłem coś, co najpierw skojarzyłem z mgłą. Ale skąd na suchym polu mgła? Dlaczego nie ma jej po przeciwnej stronie, gdzie są mokradła? Zadumę przerwał dolatujący zza pierwszego zabudowania wsi głos. Spóźnił się ksiądz! Co za widok! Byk prowadzący kilkadziesiąt łań.

Rykowisko. Czas godowy jeleni. Jeden z najpiękniejszych koncertów w wykonaniu matki natury. Bywa, byki rywalizują ze sobą nie tylko na głosy. Walkę o dominację nad stadem wygrywa najmocniejszy. Za nim posłusznie pójdzie stado łań.

Wieczorem, na parkingu przy kościele, kilka samochodów. Amatorzy rykowiska. Słuchają. Gdzie indziej, na łąkach za niemalże suchym kanałem (niegdyś spławka rzeka, łącząca jeziora Czarne i Radziszewskie z Rakutowskim), fotograf przyrody. Podziwiam cierpliwość Marcina, godzinami wyczekującego na ten najlepszy, najbardziej odpowiedni moment. Jeśli nie wyłaniający się z mgły dwunastak, to może puszczyk na gałęzi. Gdzie indziej jego kolega celuje obiektywem w szykującą się do snu białą czaplę.

Podglądaniem natury dziś zajmują się nieliczni. W przeciwieństwie do czasów minionych. Gdy człowiek nie miał technicznych środków, by ją ujarzmić, starał się zrozumieć zachodzące w przyrodzie procesy i do nich dostosować. Dzięki tej rzadkiej dziś umiejętności możemy, w naszej okolicy, podziwiać jezioro z zachowanymi laminami dennymi, z których da się odczytać historię kilku tysięcy minionych lat. A przecież jego brzegi przez stulecia zamieszkiwali ludzie. Widzisz te wypłaszczenia nad brzegiem – pytam mojego gościa – tu jeszcze w latach pięćdziesiątych stały domy. Łowiono ryby, dalej uprawiano pola, w czasie żniw w wodzie płukano pługi, na pomostach kobiety prały bieliznę. Nikt niczego nie zniszczył. Wiedziano, że racją bytu jest dostosowanie się do niezmiennych praw przyrody.

Zauważyłem to przed kilku laty. Podglądający naturę, nasłuchujący jej głosów, próbujący zrozumieć rządzące nią prawa, wykazują się podobną umiejętnością w relacjach międzyludzkich. To znaczy przede wszystkim słuchają, pytają, szukają. Z reguły nie mają gotowych odpowiedzi na każdy temat. Bywa, z racji widzenia złożoności rzeczy, postrzegani są bądź jako komplikujący życie dziwacy, bądź nie potrafiący jasno określić się konformiści. Tymczasem nie będąc jednymi i drugimi, pomiędzy bielą i czernią, dostrzegają wielość odcieni. O czym przekonać się może każdy, kto choć raz przysiadł nad ukrytym w lesie stawem i trwał w niemym zachwycie, podziwiając wieczorną wędrówkę słońca. Przekonałem się o tym przed kilkoma dniami. Dwa zdjęcia zrobione z tego samego miejsca w kilkuminutowych odstępach. Ten sam wieczór, a jakże inny zmrok, klimat, barwy…

Wróciłem znad stawu do domu. Na ławie czekała nowa lektura. „Ludzie wielkiej ciszy. Jak żyją współcześni pustelnicy”[i]. Trafiam na fragment wywiadu z Jano. „Człowiek, tak jak moneta, ma dwie strony – również tę stronę samotniczą i dlatego potrzebuje ciszy, czyli odejścia do pustelni. Ale to nie może być wyrazem jakiegoś buntu przeciw ludzkości czy obrażania się, bo ludzie są tacy niedobrzy. Idziemy na pustynię przede wszystkim po to, by doświadczyć wewnętrznego uzdrowienia. Gdy jestem zły, to w moim świecie inni też są źli albo jeszcze gorsi. Tymczasem świat jest, jaki jest. Ważne jest jednak podejście do tego świata…”

Nie kończę. Polecam wszystkim spierającym się o rządzące matką naturą prawa. Obrażającym się na jeszcze gorszych…    

 

[i] Jan Nalepa, Ludzie wielkiej ciszy. Jak żyją współcześni pustelnicy. Kraków 2024.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
29 30 1 2 3 4 5
6 7 8 9 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
12°C Sobota
noc
10°C Sobota
rano
13°C Sobota
dzień
13°C Sobota
wieczór
wiecej »