Trybunał wyborczy Miasta Meksyk potępił rzecznika stołecznej archidiecezji ks. Hugo Valdemara Romero za to, że w sierpniu ubiegłego roku wzywał wiernych do niegłosowania na niektóre partie polityczne. Chodziło o te ugrupowania, które promują liberalizację prawa dotyczącego aborcji i związków tej samej płci.
Orzeczenie sądowe stwierdza, że duchowny postąpił w sposób „nieetyczny, przestępczy i destruktywny oraz sprzeniewierzył się idei państwa demokratycznego”. W związku z tym trybunał nakazał Ministerstwu Spraw Wewnętrznych zastosowanie sankcji wobec archidiecezji Miasta Meksyk.
Sam oskarżony nie zgadza się z wyrokiem, uważając go za ograniczenie wolności słowa. Na konferencji prasowej stwierdził, że orzeczenie to jest „nie tylko sprzeczne samo w sobie, ale wręcz zakrawa na absurd”. Również rzecznik meksykańskiego episkopatu ks. Manuel Corral uznał je za „zniewagę”. „Zostało ono tak sformułowane, jak gdyby miało być dla nas nauczką na przyszłość” – powiedział kapłan.
Adwokat ks. Valdemara zapowiedział już odwołanie się od wyroku. Zbadana też zostanie jego konstytucyjność. Chodzi o to, czy trybunał wyborczy może nakazać Ministerstwu Spraw Wewnętrznych sankcje wobec diecezji Kościoła katolickiego. Przypomnijmy, że rządząca stolicą kraju Partia Rewolucji Demokratycznej zalegalizowała tam w marcu ubiegłego roku związki osób tej samej płci.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.