Szef MSWiA Jerzy Miller rozmawiał w poniedziałek z rosyjskim ministrem transportu Igorem Lewitinem na temat raportu polskiej komisji wyjaśniającej okoliczności katastrofy smoleńskiej. Lewitin poinformował go, że MAK analizuje raport.
Jak poinformowała PAP rzeczniczka MSWiA Małgorzata Woźniak, Miller poinformował Lewitina, że komisja zakończyła prace i jest gotowa zapoznać z wynikami stronę rosyjska.
"Minister Lewitin powiedział ministrowi Millerowi, że MAK obecnie analizuje raport komisji. Ministrowie pozostają ze sobą w kontakcie" - dodała Woźniak.
Lewitin był m.in. członkiem rosyjskiej Komisji Państwowej powołanej tuż po katastrofie do wyjaśnienia jej przyczyn. Na czele tej komisji stał rosyjski premier Władimir Putin, jej prace zakończyły się w styczniu 2011 r. a materiały przekazane zostały Komitetowi Śledczemu przy Prokuraturze Generalnej Federacji Rosyjskiej.
W piątek upubliczniony został raport końcowy z prac polskich ekspertów. Wynika z niego m.in., że załoga Tu-154M, który 10 kwietnia ubiegłego roku rozbił się pod Smoleńskiem, chciała wykonać jedynie próbne podejście do lądowania, nie wykonała jednak automatycznego odejścia m.in. z powodu braków w wyszkoleniu w 36. specpułku. Komisja stwierdziła m.in., że piloci przewożący najważniejsze osoby w państwie nie ćwiczyli na symulatorach lądowania w skrajnie trudnych warunkach, przy wykorzystaniu systemu TAWS.
Eksperci podkreślili też w dokumencie, że były braki w szkoleniu dotyczącym współpracy załogi pomiędzy sobą - efektem było to, że dowódca załogi był "nadmiernie obciążony". Wskazali również na nieprawidłowości w wyposażeniu lotniska i pracy rosyjskich kontrolerów - m.in. polska załoga mylnie była informowana, że jest na właściwej ścieżce i kursie.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.