Grillowane polędwiczki po florencku zwyciężyły podczas 3. Festiwalu Opolskich Smaków. Odwiedzający imprezę zorganizowaną na opolskim Rynku skosztowali w miniony weekend "startujących" w konkursie i wyłonili spośród nich zwycięzcę.
Polędwiczki wieprzowe owinięte w boczek i podawane z pieczonymi ziemniakami, bukietem sałat i różnymi sosami pokonały kaczkę nadziewaną żurawiną i jabłkami w zestawie z kluskami śląskimi, oraz chłodnik litewski.
W konkursie starowało 14 restauratorów z Opolszczyzny. Jury festiwalu stanowili goście odwiedzający imprezę, którzy poprzez głosowanie w systemie SMS-owym wyłonili zwycięzcę. W kulinarne szranki - oprócz polędwiczek, kaczki i chłodnika - stanęły także: pasztet z kaczki z tortem z ziemniaków; żeberka w pomidorach; zawijaniec nadziewany borowikami; dwie wersje żurku oraz smażone sery, a nawet kurczak kadhai w sosie pomidorowym i imbirem rodem z Indii.
Pozakonkursowym bohaterem festiwalu był kołocz śląski, który w niedzielę oficjalnie odebrał przyznany w Brukseli tytuł tradycyjnego produktu regionalnego. Na straganach można było kupić to charakterystyczne dla Śląska ciasto w kilku odmianach, a dochód ze sprzedaży zasilił konto budowy opolskiego hospicjum.
Śląski kołocz - albo kołacz - to ciasto drożdżowe z makiem, serem, maślaną posypką lub z jabłkiem. Pieczone w podobny sposób od XVIII w. Nazwa pochodzi od kolistego kształtu ówczesnych wypieków, dziś wypartego przez prostokątne blachy.
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.