Co najmniej siedem osób zostało brutalnie zamordowanych, w tym dwoje dzieci, w wyniku walk plemiennych w Ngaremara, na terenie diecezji Isiolo we wschodniej prowincji Kenii.
Podczas ataku, nic nie zostało skradzione ofiarom.
Bp Anthony Ireri Mukobo, ordynariusz diecezji Isiolo zaapelował do rządu o zdecydowaną reakcję na akty przemocy. Jak dodał, funkcjonariusze bezpieczeństwa nie zareagowali odpowiednio na ostatnią tragedię.
Wiele rodzin w obawie przed kolejnymi atakami porzuciło swe domy. Szkoły w Ngaremara, Daaba, Arimet, Chumviele i Atan zostały zamknięte.
Hierarcha wezwał przywódców politycznych do przeciwstawienia się polityce plemiennej i podjęcia działań na rzecz utrzymania integralności społeczeństwa. Jednocześnie wezwał rząd do zwołania spotkania pokojowego, na neutralnym gruncie, dla poróżnionych stron. "Pozwólcie przywołać słowa naszego hymnu narodowego: niech sprawiedliwości jest naszą tarczą i obrońcą, możemy mieszkać w jedności i pokoju i wolności".
Kościół katolicki w Kenii podjął działania pomocowe na rzecz poszkodowanych.
W tej chwili weszliśmy w okolice deficytu w rachunku bieżącym.
Do końca roku oczekuje się w Rzymie ponad 30 mln turystów i pielgrzymów.
Nie mamy o nich żadnych informacji, a wy niczego nie robicie - wykrzykiwały.
Nowe pojawienie się wirusa i stan epidemii ogłoszono w zeszłym tygodniu.
Kontrakty z NFZ wystarczają tylko na pokrycie podstawowych kosztów - zwraca uwagę organizacja.
8-letni Roman Oleksiw doznał oparzeń czwartego stopnia blisko połowy ciała.