Komuś zależy na zatrzymaniu procesu pokojowego - tak ks. Angel Calvo komentuje dwa zamachy, do jakich doszło ostatnio na Filipinach.
Jedna z bomb eksplodowała przed katedrą w Cotabato, a kolejna przed katolickim kościołem na wyspie Jolo. Zginęło 11 osób, a kilkadziesiąt jest rannych. Ks. Calvo stoi na czele międzyreligijnego ruchu na rzecz pokoju, który zrzesza zarówno chrześcijan, jak i muzułmanów. Kieruje też stowarzyszeniem „Nagbilaab”, czyli solidarność. Misjonarz jasno mówi, że komuś wyraźnie zależy na zastraszeniu miejscowej ludności, bo wtedy łatwiej ją wykorzystać do własnych celów. Zauważa jednocześnie, że broń na Filipinach jest towarem łatwo dostępnym. Praktycznie każdy może kupić materiał wybuchowy. W tej sytuacji trudno jednoznacznie określić, kto odpowiada za ostatnie zamachy na katolickie kościoły.
Jedna osoba zginęła, 23 poszkodowanych wraca do Polski, dwóch zostało w austriackich szpitalach.
Zarzuty wobec każdego z jeńców oparto wyłącznie na tym, że służył on w batalionie "Ajdar".
Podkop odkryto w okolicy miejscowości Kondratki w powiecie białostockim.
Karol III i Kamila po raz pierwszy spotkają się z Leonem XIV.
Co najmniej dwie osoby zginęły po tym, jak policja otworzyła ogień do tłumu żałobników.
Baza lotnicza była kilkukrotnie atakowana przez ukraińskie drony.