Leśne jezioro, warsztat samochodowy, cmentarz – rytuały. Bo w życiu „potrzebny jest obrządek".
W niedzielne popołudnie idę na spacer do lasu albo jadę nad Gościąż. Ukryte daleko w lesie jezioro jest perłą Gostynińsko-Włocławskiego Parku Krajobrazowego. Obok drugie – Brzóska. O ile w deszczowy, dżdżysty dzień, pierwsze jest rajem, drugie przypomina otchłań. Bagnisty, trudno dostępny brzeg, nad wodą unoszą się opary mgły. Wracam pospiesznie i patrząc na spokojne wody, nad którymi kiedyś tętniło życie, w myślach powtarzam fragment wiersza Czesława Miłosza z tomu Ocalenie: „W mojej ojczyźnie, do której nie wrócę, / Jest takie leśne jezioro ogromne, / Chmury szerokie, rozdarte, cudowne, / Pamiętam, kiedy wzrok za siebie wrzucę”. Kiedyś Jasiu Drzymała, przewieziony tu z żoną wieczorną porą, uwiecznił na fotografii magię zachodzącego słońca.
Poniedziałki są dla spraw administracyjnych. Wracając z banku zazwyczaj wstępuję do warsztatu samochodowego. Jego właściciela znam od lat. Błogosławiłem małżeństwo, chrzciłem dzieci. Konrad dba, by dziadek – jak mawiam o swoim starym Suzuki – nie zawiódł proboszcza, gdy wypuści się w leśne otchłanie. Ale nie sprawy zawodowe mnie tu zatrzymują. Raczej okazja do pogawędki, żartów, czasem poważnych rozmów.
Ostatnio patrzyłem jak wkładają do Audi skrzynię biegów. Obok stanowiska dziesiątki śrubek, uszczelek, nakrętek. – Jak wy się w tym wszystkim nie pogubicie? Przecież to jedno do drugiego podobne. Konrad, ty musisz mieć głowę. Ten uśmiecha się. – Gdy stoję w kościele i słucham kazania, myślę podobnie.
W domu uświadomiłem sobie, że dialog z mechanikiem w pewnym sensie odsłonił po raz kolejny tajemnicę Kościoła. Dokładnie to, o czym pisał Święty Paweł w pierwszym Liście do Koryntian. Jesteśmy różni. Czasem diametralnie. Osobowość, charakter, wykonywany zawód, wiedza, styl życia – w rodzinie bądź samotnie. Ale to wszystko składa się w całość pod jednym warunkiem: gdy patrzymy na siebie w zachwycie, podziwiamy cudze talenty i nie widzimy w nich zagrożenia. Bo ta różnorodność wpisana jest w chrześcijańskie DNA. Zupełnie jak w śpiewanej niegdyś na spotkaniach modlitewnych piosence: „Bo nikt nie ma z nas tego, co mamy razem, / każdy wnosi ze sobą to, co ma. / Zatem aby wszystko mieć, potrzebujemy siebie razem. / Bracie, siostro, ręka w rękę z nami idź”.
Popołudniami nawiedzam cmentarz. Gdy nie ma nikogo szepczę Zdrowaśki, wspominam twarze, wracam do zaprzeszłych spotkań z żywymi. Przerywam spotykając odwiedzających groby. Okazja do rozmów. Także o życiu wiecznym. Czasem taka pogawędka zaczyna się od żartu. – Czemu proboszcz tak często przychodzi na Cmentarz? – Oswajam się.
Obserwuję reakcje. Zdziwienie, niekiedy strach w oczach. Przypomina mi się wówczas jedna z lekcji brewiarzowych, autorstwa Świętego Augustyna. Wyrzucał słuchaczom, że choć wierzą w powołanie do szczęścia wiecznego, do radości nieba trzeba ich niekiedy ciągnąć jak wołu za rogi. Coś w tym jest. Daleko nam do tęsknoty, wyrażonej w modlitwie, śpiewanej niekiedy na wieczorach uwielbienia: „zabierz mnie tam, gdzie miejsce najświętsze, zabierz mnie przez Baranka Krew. Zabierz mnie tam, gdzie miejsce najświętsze, ogień włóż, dotknij ust, otom jest”.
Buntuję się słysząc, że cmentarz jest miejscem wiecznego odpoczynku. Przecież każdego dnia wyznajemy: wierzę w ciała zmartwychwstanie. Zatem miejsce tęsknoty: za tymi, którzy odeszli i tych, którzy odeszli. My za spotkaniem z nimi, oni za dniem, w którym to, co zniszczalne przyodzieje się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne przyodzieje się w nieśmiertelność (por. 1 Kor 15,53). Cmentarz może być lustrem, odbijającym naszą beznadzieję i może być miejscem, w którym usłyszymy pełne tęsknoty „Przyjdź”.
Leśne jezioro, warsztat samochodowy, cmentarz – rytuały. Bo w życiu „potrzebny jest obrządek (…) To coś całkiem zapomnianego odpowiedział lis. – Dzięki obrządkowi pewien dzień odróżnia się od innych, pewna godzina od innych godzin” (A. De Saint Exupery, Mały książę), a człowiek oswaja się ze sobą, z bliźnimi, ze śmiercią, wreszcie z Panem Bogiem.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wydział medyczny utworzono tu w 2022 roku; na kierunku lekarskim studiuje w sumie 180 osób.
Piotr Wielgomas podkreślił, że nie zależało mu "na żadnych spekulacjach".
We wtorkowe popołudnie ulicami Katowic przeszła demonstracja zorganizowana przez centrale związkowe.
Niektóre algorytmy sztucznej inteligencji wciąż żyją w przeszłości.
„Znów zostaliśmy pominięci, potraktowani niesprawiedliwie i dyskryminowani."
"Jeśli wojownik się nie poddał - my nie mieliśmy prawa się poddać."