Szybciej niż przewidywano zmienia się Kościół we Włoszech, stając się ziemią potrzebującą zastrzyku personalnego wsparcia z zewnątrz.
Fora rozpalone do czerwoności. Emocje dorównują niekiedy wyborczym.
I przegrani i wygrani w nadchodzących wyborach ciągle będą przede wszystkim żywymi ludźmi.
Zło, także niewielkie, nigdy nie staje się dobrem.
Ledwo człowiek skończy pisać, opublikuje, a już pojawia się w sieci coś, co też (i to koniecznie!) powinno się w takim tekście znaleźć.
W rodzimym pejzażu, w którym narzekanie stanowi niemal codzienny rytuał, warto poszukać okazji do radości.
Na wybory czy to parlamentarne, czy samorządowe musimy patrzeć także z perspektywy religijnej. A każda religia ma w swą istotę wpisaną ochronę dobra. Ewangelia wskazuje drogę kamienistą i wciąż pod górę. W polityce także.
Nie można dziś napisać puenty tego, co zakończy się dopiero za rok.
Na czym ma polegać zdrowa „interakcja ze środowiskiem”, pozwalająca zachować jego wewnętrzną siłę i równowagę?
Jadąc przez kraj od półtora roku ogarnięty wojną, przekonałem się, że największą siłą Ukraińców jest umiejętność normalnego życia w nienormalnych warunkach.