Trwa akcja ratunkowa po wycieku gazu w kopalni węgla Sizhuang w chińskiej prowincji Junan.
Potwierdzono śmierć 19 górników. Ratownicy usiłują wydostać pozostałych 24, którzy wciąż znajdują się pod ziemią - poinformowały w czwartek chińskie media.
30 strażaków, 100 ratowników i 300 pracowników służby zdrowia znajduje się na miejscu i stara się pomóc uwięzionym górnikom - podała agencja Xinhua.
W chińskich kopalniach, które uważa się za wyjątkowo niebezpieczne, giną co roku tysiące ludzi. Tylko w ub. roku, według danych oficjalnych, zginęło 2.433 górników, to znaczy ponad 6 dziennie.
Zdaniem niektórych organizacji pozarządowych liczba ofiar jest znacznie wyższa. Istnieje ponadto przypuszczenie, że wraz z nadejściem zimy i zwiększeniem się popytu na węgiel, którego cena wzrasta, dyrekcje kopalni starają się za wszelką cenę zwiększyć wydobycie, zaniedbując podstawowe wymogi bezpieczeństwa pracy.
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.