Coraz chłodniej w relacjach Iranu z Wielką Brytanią. Prawdopodobnie odwołani zostaną ambasadorzy obu państw z Teheranu i Londynu.
Parlament Iranu przegłosował w niedzielę znaczną większością głosów ustawę o ograniczeniu relacji dyplomatycznych z Wielką Brytanią. Nowe prawo jest reakcją Iranu na sankcje ekonomiczne, jakie Londyn, wraz z Waszyngtonem, chce nałożyć na Teheran w związku z prowadzonym przez rząd ajatollahów programem nuklearnym. Parlamentarzyści mają jeszcze ustalić, jakie formy ma przybrać to ograniczenie kontaktów, które powinno przynajmniej oznaczać odwołanie ambasadorów z obydwu stolic. Brytyjski dyplomata zostanie wkrótce najpewniej wydalony z Iranu.
"Decyzja irańskiego parlamentu o wydaleniu naszego ambasadora jest godna pożałowania – powiedział rzecznik brytyjskiego MSZ. „Jeśli irański rząd postąpi w ten sposób, zareagujemy energicznie w porozumieniu z naszymi międzynarodowymi partnerami. Ten nieuzasadniony gest nie pomoże rządowi irańskiemu w stawieniu czoła jego rosnącej izolacji i zaniepokojeniu, jakie budzi w społeczności międzynarodowej irański program nuklearny i sytuacja w dziedzinie przestrzegania praw człowieka w tym kraju" – dodał w specjalnym komunikacie.
Iran od przeszło 30 lat nie utrzymuje stosunków dyplomatycznych z USA. Władze w Iranie wiązały nadzieje na normalizację stosunków z Ameryką po wyborze Baracka Obamy na prezydenta. Jednak i jego zapowiedź, że będzie wobec Iranu stosował politykę kija i marchewki została w Teheranie odebrana jako retorykę z pozycji silniejszego. A dla dumnych Irańczyków, mających ambicje odgrywania roli regionalnego mocarstwa, przyjęcie narzuconej roli słabszego w relacjach dwustronnych jest nie do zaakceptowania. W ostatnim czasie Izrael groził, że jeszcze w tym roku może zaatakować instalacje nuklearne w Iranie. Teheran zapowiedział, że atak spotka się z ostrą odpowiedzią wymierzoną nie tylko w Izrael, ale również w jednostki amerykańskie stacjonujące na Bliskim Wschodzie oraz w Turcję.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.