W najnowszym numerze „Teologii Politycznej” znajdzie się dokument z 1988 r., który mówi o przyczynach, dla których ówczesny Urząd do Spraw Wyznań był przeciwny nadaniu kard. Josephowi Ratzingerowi doktoratu honoris causa KUL. Notatkę tę odnaleziono w Archiwum Prezydenta RP. Wbrew temu, co pisaliśmy wcześniej, przyszły papież otrzymał jednak wówczas wspomniany tytuł.
Za pomyłkę przepraszamy.
A oto fragmenty wspomnianego dokumentu:
„Dot. Projektu nadania ks. Kardynałowi Józefowi Ratzingerowi tytułu doktora honoris causa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
Ksiądz biskup Piotr Hemperek, rektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego zwrócił 7 marca 1988 r. do Ministra Edukacji Narodowej z prośbą o nadanie ks. Kardynałowi Józefowi Ratzingerowi tytułu doktora h.c. Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Zwrócił się też do Urzędu do Spraw Wyznań o poparcie tej sprawy.
(…)
W swej twórczości kard. Ratzinger zdecydowanie wkracza poza ramy czystej teologii , uprawiając dziedzinę, którą możnaby nazwać teologią polityczną. Zawarte w jego 2 głośnych instrukcjach: „O niektórych aspektach „teologii wyzwolenia” i „O chrześcijańskiej wolności i wyzwoleniu” – analizy socjalizmu, marksizmu i ateizmu są tendencyjne i napastliwe, podsycają napięcia ideologiczne i nastroje nieprzejednania, a przez to szkodzą dialogowi. Marksizm jest według niego – przejawem totalitaryzmu w sferze ideologii, godzi w podstawowe prawa człowieka i szerzy polityczny amoralizm. Ateizm uważa ks. Kard. Ratzinger za „zuchwałe przestępstwo”. Na realny socjalizm, nie nazywając go co prawda po imieniu, wyraźnie wskazał jako na „hańbę naszej epoki”, co swego czasu wywołało napięcie w stosunkach między Rzeczpospolitą Ludową a Stolicą Apostolską. Nazwisko Ratzingera od tej chwili łączy się z tą opinią, chociaż wiele osób zdaje sobie sprawę, że za Ratzingerem kryje się również papież.
Sprzeciw budzi także jego niepotępiająca postawa, jeszcze jako biskupa Monachium wobec hitlerowskiej agresji na ZSRR. Wyraziła się ona w wymownym fakcie zawieszenia ks. Hansa Bishlegera, niemieckiego jezuity w jego czynnościach kapłańskich za odprawienie w szatach pokutnych mszy w rocznicę tej napaści.
(…)
Zgoda władz państwowych PRL na nadanie przez Katolicki Uniwersytet Lubelski doktoratu honoris causa kard. J. Ratzingerowi mogłaby zaskoczyć i zdezorientować lewicujący kler za granicą, a w kraju – ośmielić elementy antykomunistyczne, wzmocnić przekonanie, że Kościół może narzucić swą wolę władzy państwowej, która w dodatku godzi się na obrażanie samej siebie.
(…)
Wyrażeniem zgody na nadanie ks. Kardynałowi J. Ratzingerowi doktoratu honoris causa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego – władze państwowe PRL wprowadziłyby w błąd zarówno opinię publiczną w kraju jak i zagranicą, stwarzając pozory jakoby kard. J. Ratzinger miał dla Polski i Polaków jakieś szczególne zasługi. Władze państwowe nie powinny stwarzać takich pozorów.
Z tych wszystkich względów Urząd do Spraw Wyznań proponuje, aby nie wyrażać zgody na nadanie księdzu kardynałowi Józefowi Ratzingerowi, prefektowi Kongregacji Doktryny Wiary – doktoratu honoris causa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.”