Roman Paszke, który z powodu awarii jachtu przerwał w piątek w nocy samotny rejs dookoła świata, ocalił katamaran przed zatonięciem i w sobotę rano polskiego czasu dopłynął do argentyńskiego portu Rio Gallegos.
Informację potwierdził szef komunikacji rejsu Janusz Cieliszak. Przez ponad dobę 60-letni Paszke walczył o uratowanie jachtu, gdy z niewiadomych jeszcze przyczyn lewy pływak zaczął nabierać wody.
W chwili awarii potężnego "Gemini 3" (długość 27,43 m, szerokość 14 m, wysokość masztu 33 m) żeglarz znajdował się 314 mil morskich od przylądka Horn. 14 grudnia gdańszczanin wystartował z Wysp Kanaryjskich w samotny rejs dookoła świata z zamiarem poprawienia rekordu opłynięcia globu trudniejszą trasą pod wiatr.
Dotychczas tę trasę (kurs z Europy najpierw na Horn) pokonało sześciu żeglarzy, natomiast z wiatrem (kierunek na RPA) blisko 200. Oba rekordy należą do Francuzów. Jean-Luc van den Heede płynął drogą, jaką pokonywał Paszke, 122 dni od listopada 2003 do marca 2004 roku, natomiast Francis Joyon, w przeciwną stronę, 57 dni na przełomie 2007 i 2008 roku.
Obecnie samotny rejs dookoła świata odbywa Tomasz Cichocki na jachcie "Polska Miedź", który po minięciu Australii i Nowej Zelandii zbliża się do przylądka Horn z drugiej niż Paszke strony.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.