O puchar „Martyrii” - piosma diecezjalnego - walczyli 10 maja na boisku stadionu 1000-lecia w Ełku księża z alumnami. Nagroda trafiła do seminarzystów, którzy pokonali księży 5:2.
Wśród księży wielu jest kibiców piłki, ale nie zabrakło również chętnych do sportowej rywalizacji na boisku. Kapłańską drużynę zorganizował ks. Krzysztof Mulewski. Zespół został powołany z ochotników, którzy na chwilę odeszli od codziennych obowiązków duszpasterskich w parafiach oraz młodszych wykładowców WSD w Ełku. Natomiast Wyższe Seminarium Duchowne do drużyny wystawiło kleryków, którzy na co dzień chętnie podejmują różne formy aktywności sportowej.
Pierwsza połowa meczu zakończyła się wynikiem 4:0 dla kleryków. Księża schodząc na przerwę zapowiadali, że w drugiej połowie się odegrają. Klerycy mieli już w swoim zespole mocno kontuzjowanego zawodnika, ale wynik i wsparcie kibiców dodawało im sił. Ks. Mulewski, kapitan zespołu wszelkimi sposobami budził ducha walki. Zmęczenie było widoczne na wszystkich uczestnikach. Pomimo zapowiadanego deszczu w rejonie Mazur, słońce podgrzewało atmosferę.
Druga połowa meczu rozpoczęła się wzmożoną walką księży. Niestety, stracili kolejną bramkę. Stan 5:0 długo się nie utrzymał. Dzięki wysiłkom i staraniom zespołu księża zdobyli honorowego gola. W trakcie gry księża wykorzystali kolejną okazję, dzięki czemu mecz zakończono wynikiem 5:2 dla kleryków. Kibice podkreślili, że na polu sportowym to młodzi wygrywają dlatego, że są młodsi.
Zasady gry były nieco łagodniejsze od obowiązujących w futbolu. Mecz trwał dwa razy po 40 minut z przerwą nie przekraczającą 15 minut pomiędzy obiema połowami meczu.
Markowi Gutowskiemu, kapitanowi kleryków przekazano puchar „Martyrii”. Drużyna księży dzieliła radość zwycięzców i z uznaniem pochwaliła ich przygotowanie. W kuluarach drużyny umawiały się na kolejne rozgrywki.
Redaktor naczelny „Martyrii” ks. Jerzy Sikora przyznaje, że gdyby była tylko chęć ze strony księży i kleryków, wiosenne rozgrywki mogłyby przybrać stałą formę.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.