W połowie lutego rząd zwrócił się do największych prywatnych klinik, specjalizujących się w "in vitro", by odniosły się do wyceny kosztów tego zabiegu zaproponowanych przez resort zdrowia, wynika z dokumentów, do których dotarł "Dziennik Gazeta Prawna".
Ministerstwo Zdrowia na jeden cykl chce wydawać 7,5 tys. zł, ale prywatne placówki twierdzą, że to za mało. Rekordziści chcą o 50 proc. więcej; średnia to 8,6 tys. zł. Są jednak i takie kliniki, które uważają, że propozycja Ministerstwa Zdrowia jest do zaakceptowania.
Gazeta dowiedziała się także, że resort wycofał się już z zapisu w programie, mówiącego, że z refundowanego zabiegu nie będą mogły skorzystać osoby, które przeszły trzy nieudane próby in vitro. Zapis został wykreślony na skutek uwag Agencji Oceny Technologii Medycznej, która opiniowała, że nie istnieją narzędzia pozwalające skontrolować kto w przeszłości przechodził już taki zabieg.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.