Liczą się fakty i prawda, a nie wrogie artykuły prasowe. Wróg ma jeden cel. Zniszczyć osobę, autorytet kapłana, a co za tym idzie, uderzyć w Kościół i otworzyć furtkę dla następnych ataków - mówił w niedzielę ks. prał. Jankowski. **Za Naszym Dziennikiem publikujemy cały tekst jego wystąpienia.**
Robi się to głównie poprzez ogłaszanie rzekomych bogactw Kościoła i duchownych w kraju nędzy, oczernianie duchownych i - przytoczę tu za ks. prof. Czesławem Bartnikiem - "przedstawianie fałszywych sondaży o słabej religijności 'oświeconych' Polaków, o braku wiary w dogmaty u ogółu, o 'nierozumnej' religijności 'ciemnego ludu' i stała teza, że Radia Maryja słuchają tylko starzy, niewykształceni i ciemniacy. Merytorycznie atakuje się całą etykę ewangeliczną, przede wszystkim jednak szóste przykazanie, czystość seksualną, celibat, śluby, wstrzemięźliwość seksualną, opanowywanie namiętności, ascezę itp. Nie mówię już o stałej demoralizacji dzieci i młodzieży pod tym względem. Jednocześnie z drugiej strony rozpowszechnia się twierdzenia, że katolicy, zwłaszcza duchowni głoszący etykę ewangeliczną, są całkowitymi kłamcami, bo skrycie uprawiają pedofilię, homoseksualizm, wielką rozpustę i wszelkie zwyrodnienia. A świeckim narzucają w tym względzie nieludzkie zakazy. (...) Tu dopiero rozumiemy, dlaczego i nasi drapieżnicy wołają, by duchowni 'przyznali się' do takich różnych grzechów, co będzie świadczyło o mocy Kościoła i ich 'cnocie'. Jest to oczywiście logika perfidii. Media publiczne i niektóre środki pseudokatolickie są ściśle wprzęgnięte w rozbijanie duchowieństwa, niższego i wyższego. Forsuje się wszędzie osoby popierające przejście Kościoła na pozycje liberalne, przeciwne linii Prymasa Wyszyńskiego, a odsuwa się w cień duchownych w pełni prawowiernych i czujących Ojczyznę. Ogólnie zauważany jest fakt, że media publiczne chcą uśmiercić milczeniem księdza arcybiskupa Józefa Michalika, przewodniczącego Episkopatu Polski, ponieważ prowadzi politykę klasyczną, nie rozwala Kościoła i nie odrywa go od prostego ludu i od Narodu. Analogicznie zaczynają się ścierać dwa typy duszpasterzy, już nawet w seminariach duchownych: typ Prymasa Wyszyńskiego - mocnej wiary, z kultem Matki Bożej Królowej Polski i Chrystusa Króla, typ troszczący się o robotnika i chłopa, i prostego człowieka, kochającego także swoją Ojczyznę, oraz typ liberalny - relatywny w dogmatach i dyscyplinie kościelnej, antypatriotyczny, stroniący od polityki, a zajmujący się jedynie ubogimi, chorymi i ludźmi patologicznymi. Ci wszyscy 'modelarze' katolicyzmu bardzo się denerwują, kiedy ich zamysły są ujawniane i kiedy Kościół się broni: 'Nic się nie dzieje - wołają. - Jesteście tylko zaślepieni'. W sytuacji jednak terroryzmu medialnego znowu nie mamy władzy, która by zapewniła nam bezpieczeństwo i sprawiedliwość".
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.