O dogmacie o Niepokalanym Poczęciu - jego historii, objawieniach w Lourdes i Fatimie, o jego sensie teologicznym mówi ks. prof. Henryk Seweryniak w referacie, wygłoszonym w Wyższym Seminarium Duchowym w Płocku.
Powracanie do znaku... Czujemy się dziedzicami tamtych wydarzeń, ludzi, miejsc. Skrzętnie odnotowujemy znaki. Ale przecież nie sposób w tym momencie nie pomyśleć o tylu katechetach, którzy dzisiaj - w obawie przed wyśmianiem - ani słowem nie wspomną o tej prawdzie. Nie sposób nie wspomnieć szukających, wrażliwych, którzy wręcz boją się gipsowych figur Niepokalanej, otoczonych sztucznymi, plastikowymi kwiatami... Boją się ludzi wynoszących pod niebiosa Jej niepokalaność, a skrywających własną niezdolność w radzeniu sobie z samotnością, z seksualnością... Nie sposób nie pomyśleć o naszych braciach prawosławnych, tak przecież kochających Maryję, a nauczających, że nie mogła być wyjątkiem od grzechu Adamowego. Wyjątkiem był jedynie Jezus Chrystus, ale on został poczęty w niezwykły sposób - z Ducha Świętego. O naszych braciach protestantach, którzy pytają, dlaczego tyle dogmatów, znaków, objawień nam trzeba. Czy nie wystarcza tamten, jeden, dany wraz z Pismem Świętym? Odpowiadamy dzisiaj, w 150. rocznicę ogłoszenia dogmatu Niepokalanego Poczęcia, z pokorą: dogmat jest - tylko i aż... - otwarciem okna Kościoła na Boży świat wiary, na Boże znaki... Świat, który otworzył ten dogmat, okazał się niezwykle bogaty, rozległy. W każdym z objawień mamy do czynienia ze znakami i orędziami o charakterze eschatologicznym. Ze znakiem niewiasty obleczonej w słońce... Trzy wieki temu św. Ludwik Grignion de Montfort tak to opisał: pierwsze przyjście Jezusa dokonało się w poniżeniu, dlatego też Jego Matka była pokorną służebnicą, ukrytą przed światem. Na końcu czasów Chrystus objawi się w całej wspaniałości, a Jego Matka poprzedzi Go jako jaśniejący znak poprzedzający koniec historii. Jak się ten znak ma do naszego życia? Dogmat Niepokalanej uświadamia nam najpierw, że każdą, każdego z nas Pan Bóg w Chrystusie - jak powie św. Paweł w Liście do Efezjan - "wybrał przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem" (Ef 1,4). To znaczy, że nawet w świecie opanowanym przez grzech wygody, pośpiechu, rozpaczy i obojętności, w samym centrum naszego istnienia znajduje się pewien punkt, niepokalany przez grzech i ułudę, ostrze czystej prawdy, iskra, która należy bez reszty do Boga... Grzech, który od początku kształtuje dzieje ludzkości, nie sięga tak głęboko do naszego wnętrza, jak sam Stwórca - obecny tam najgłębiej. "Dogmat o Niepokalanej - napisze Gertruda von Le Fort w jednym z esejów - jest objawieniem tego, jakim był człowiek przed swoim upadkiem, ukazuje on nieskalane oblicze stworzenia, ukazuje Boskie podobieństwo w człowieku". Niepokalane Poczęcie jest zatem najszczególniejszym znakiem naszego powołania. To ta myśl, wyraźnie już wypowiadana językiem swoich czasów przez św. Maksymiliana, była bodaj najdroższa słudze Bożemu ks. Franciszkowi Blachnickiemu, od którego wiele, wielu z nas uczyło się oddania Niepokalanej. Mówił nam: Niepokalana, to najdoskonalszy wzór Nowego Człowieka. Nowy Człowiek - to jest twoje podstawowe powołanie. Dlaczego jest tak ważne, byś znał swoje powołanie, mimo że jego pełna realizacja wydaje się jeszcze tak odległa? Jako Nowy Człowiek w Chrystusie musisz wiedzieć, kim jesteś: to jest twoja tożsamość. To jest twój właściwy obraz samego siebie. Jeśli myślisz o sobie w kategoriach negatywnych: "jestem nic nie warty", "nikomu nie jestem potrzebny", "moje życie nie ma zbyt wielkiej wartości, nie ma sensu", "nikt mnie nie kocha", "jestem odrzucony, potępiony", "pewnie pójdę do piekła", "jestem pozostawiony samemu sobie" itd., to prawdopodobnie swoje życie kształtujesz według własnych myśli, urzeczywistniasz siebie według tego negatywnego obrazu. Co gorsza, żyjesz w kłamstwie i to kłamstwo kształtuje twoje życie. Być może wiele zła, jakie popełniłeś w życiu, wynika z tego, że jesteś przekonany, że nic dobrego nie potrafisz zrobić, a Bóg pewnie już odwrócił się od ciebie. Ten fałszywy obraz siebie, zamyka cię również na innych, grasz przed nimi kogoś innego niż jesteś, ponieważ gdzieś głęboko tkwi w tobie przekonanie, że nikt nie pokocha ciebie takiego, jakim jesteś naprawdę. Dlatego ciągle odkrywaj, kim jesteś w Chrystusie. Nie dzięki swoim zasługom, ale w Nim! I spróbuj żyć według tego obrazu! Masz stać się takim człowiekiem, jakim Bóg pragnie byś był, wolny od grzechu i poniżenia. Wprawdzie urodziłeś się obciążony brzemieniem grzechu pierworodnego, jednak Bóg po to dał ci życie, aby doprowadzić cię do pełni człowieczeństwa. Przyjmij Niepokalaną do swojego serca!"
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.