Jako nowy atak na Radio Maryja określił o. Tadeuszy Rydzyk opublikowany w środę w Rzeczpospolitej tekst "Kłopoty ojca Rydzyka".
Odnosząc się do opublikowanej w Rzeczpospolitej informacji zatytułowanej • Kłopoty ojca Rydzyka Nasz Dziennik napisał: Ewa K. Czaczkowska jest dziennikarką "Rzeczpospolitej", która specjalizuje się w problematyce "kościelnej". Zajmuje się przede wszystkim przeprowadzaniem wywiadów ze znanymi ludźmi. Owocem jej licznych rozmów jest książka "Kościół XX wieku", opublikowana przez Wydawnictwo św. Jacka. Zawiera 12 rozmów z duchownymi i świeckimi "tworzącymi - jak czytamy w "Gościu Niedzielnym" - rzeczywistość Kościoła we współczesnej Polsce, np. Aleksandrem Hallem, prof. Jerzym Kłoczowskim, Edmundem Wnukiem-Lipińskim, o. Jackiem Salijem, ks. abp. Alfonsem Nossolem, o. Maciejem Ziębą, ks. abp. Józefem Życińskim". Została pierwszą laureatką dziennikarskiej nagrody im. bp. Jana Chrapka "Ślad". Z tej okazji udzieliła wywiadu "Gościowi Niedzielnemu", w którym odpowiadając na pytanie: "Na czym polega istota dziennikarstwa?", stwierdziła: "Moim zdaniem polega na rzetelnym i uczciwym informowaniu. Dziennikarstwo to pokazywanie i objaśnianie świata odbiorcom". W tym samym wywiadzie powiedziała: "Moim celem jest rzetelne i uczciwe poinformowanie, a nie przekonanie odbiorców, że jest tak, jak ja widzę, jak ja uważam. (...) Podstawowa kwestia polega na tym, aby umieć oddzielić informację od komentarza. (...) Nie wolno komentować na przykład przez manipulowanie informacjami, przesiewanie ich przez sito moich subiektywnych odczuć i wrażeń, przekazywać odbiorcy tylko część informacji. To jest nie tylko manipulowanie informacjami, ale także odbiorcą, człowiekiem". Piękne słowa, tylko że mają się nijak do pracy dziennikarskiej E. Czaczkowskiej. Dowodem na to jest właśnie materiał pt. "Kłopoty ojca Rydzyka". Znajdujemy w nim takie sformułowania: "Jak nieoficjalnie dowiedziała się 'Rz'", "podobno", "jak się dowiadujemy". Co takiego "podobno" się zdarzyło, czego "dowiedziała" się "nieoficjalnie" E. Czaczkowska? Przyjrzyjmy się dla przykładu dwom "rzetelnym" "informacjom" naszej "wspaniałej" dziennikarki. O skomentowanie podanych przez nią "rewelacji" poprosiłem telefonicznie dyrektora Radia Maryja ojca Tadeusza Rydzyka. "Informacja" pierwsza: "...w listopadzie o. Rydzyk został wezwany do Rzymu, do władz zakonu redemptorystów. Tam zadano mu dwa pytania, jakie w oficjalnym trybie do zakonu przesłała Stolica Apostolska. Powstały w związku z informacjami o działaniach ojca dyrektora, jakie napływają do Watykanu z kręgów kościelnych w Polsce. Pierwsze pytanie, według naszych źródeł - dotyczyło interesów prowadzonych przez o. Rydzyka na Wschodzie, a konkretnie informacji, z kim współpracował przy podpisywaniu umowy na retransmisję programu Radia Maryja z Rosji i z kim współpracuje tam obecnie. W drugim pytaniu chodziło o wyjaśnienie wątpliwości związanych ze statutami fundacji, które wchodzą w skład imperium Radia Maryja: Lux Veritatis i Nasza Przyszłość. (...) W Stolicy Apostolskiej jego odpowiedzi uznano jednak za mało konkretne i nie satysfakcjonujące".
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.