„W obliczu współczesnych wyzwań potrzebni są duchowni z wyrazistą świadomością swego powołania" - takie słowa kierują biskupi do prezbiterów Kościoła w Polsce. List zatytułowany „Abyśmy nie ustali w drodze" dotyczy stałej formacji kapłańskiej.
Dajecie w ten sposób wyraz temu, do czego na polskiej ziemi nawiązywał Jan Paweł II: „Kapłani polscy mają swoją własną historię, którą w ścisłej łączności z dziejami Ojczyzny zapisały całe pokolenia «sług Chrystusa» i «szafarzy Bożych tajemnic» (1 Kor 4,1), jakich wydała nasza ziemia. Czuliśmy zawsze głęboką więź z Ludem Bożym – z tym, «spośród którego wzięci» i dla którego «byliśmy postanowieni» (por. Hbr 5,1).”(12) Na innym miejscu Ojciec Święty Jan Paweł II mówił, że postawa taka odpowiada tradycjom polskiego kapłana i polskiego duszpasterstwa na ojczystej ziemi, czy też pośród zesłańców syberyjskich w czasach narodowej niewoli. W więzieniach i obozach koncentracyjnych w okresie ostatniej okupacji polski kapłan dzielił losy swego narodu. Był bliski wszystkich jego doświadczeń i stale takim pozostaje.(13) W obliczu współczesnych wyzwań potrzebni są duchowni z wyrazistą świadomością swego powołania. Tym ważniejsza staje się wasza stała troska o tożsamość kapłańską. Także wierni świeccy są żywo zainteresowani waszą formacją, bo im bardziej odkrywają swoją chrześcijańską tożsamość, pogłębiają świadomość eklezjalną i angażują się w działania apostolskie, tym silniej jest przez nich odczuwana potrzeba dobrze przygotowanych i świętych księży.(14) Szybko i powszechnie zachodzące zmiany oraz często zeświecczone, typowe dla współczesnego świata, środowiska społeczne, są dodatkowymi czynnikami wpływającymi na konieczność podjęcia przez prezbitera właściwego przygotowania, by nie utracić własnej tożsamości i odpowiedzieć na potrzeby nowej ewangelizacji i na konkretne oczekiwania ze strony wiernych świeckich.(15) 7. Również przesłanki czysto ludzkie przemawiają za prowadzeniem formacji stałej. Pozwala ona kapłanom zachować «młodość» ducha, którą osiąga jedynie ten, kto nieustannie pragnie uczyć się i wzrastać. W tym sensie jest ona warunkiem samorealizacji i pomocą w dążeniu do dojrzałości. Jest ona także wymogiem posługi kapłańskiej, nawet jeśli bierze się pod uwagę tylko jej naturę ogólną, wspólną także innym zawodom. Nie ma bowiem obecnie dziedziny zawodowej, w której sprawne i odpowiadające potrzebom czasu wykonywanie zawodu nie wymagałoby nieustannego doskonalenia umiejętności.(16) Rzetelnej pracy formacyjnej domaga się od nas, drodzy bracia prezbiterzy, świadomość zagrożeń, kryzysów i naszych słabości. Ze szczególnym bólem, wzywającym do refleksji, myślimy o grzechach tych nielicznych współbraci, którzy sprzeniewierzyli się łasce otrzymanej w Sakramencie Święceń, ulegając, jak pisze Jan Paweł II, przejawom mysterium iniquitatis. Świadomi ludzkiej słabości, ale ufni w uzdrawiającą moc Bożej łaski, jesteśmy wezwani do przyjmowania mysterium Crucis i pełnego zaangażowania w poszukiwaniu świętości.(17) Pokładając całkowitą i niezachwianą nadzieję w zapewnieniu Chrystusowym, że jest z nami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata (por. Mt 28,20), czerpiemy ustawicznie z tego źródła pokój i odwagę do wytrwałego działania apostolskiego. Drodzy bracia prezbiterzy, musimy być czujni wobec zagrożeń, poprzez które książę tego świata, krążąc, szuka tych, których mógłby złowić (por.1 P 5,8). Nie możemy nie dostrzegać zasadzek złego ducha i niebezpieczeństw, jakie kryją się pod płaszczem naturalizmu i sekularyzacji, zniewolenia przez media i konsumpcjonizmu lansowanego przez tych, którzy posługują się fałszywym rozumieniem wolności, postępu, tolerancji i osobistego prawa do szczęścia. Do czujności wobec zagrożeń tożsamości kapłańskiej wezwał nas papież Benedykt XVI w swoim pierwszym przemówieniu do rzymskiego prezbiterium: „Zjawiska, które doprowadziły do powstania «duchowej pustyni», wciąż istnieją, gnębią ludzkość naszych czasów, a w konsekwencji zagrażają także Kościołowi żyjącemu pośród tej ludzkości. Jakże się nie obawiać, że mogą one okazać się niebezpieczne także w życiu kapłanów? Konieczne jest zatem powracanie wciąż na nowo do korzeni naszego kapłaństwa.”(18)
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.