Obecny Dalajlama stwierdził, że po jego śmierci inkarnacja w kobietę może być bardziej użyteczna.
Przebywający z wizytą w Australii XIV dalajlama (Tenzin Gjaco) nie wykluczył, że jego następcą może być kobieta. - Jeśli zajdą takie okoliczności, że bardziej użyteczna będzie kobieta, wówczas nadejdzie kobieta-dalajlama - powiedział dziennikarzom w Sydney.
W czasie swej podróży w dniach 13-23 czerwca 77-letni duchowy przywódca Tybetańczyków głosi nauki dla tysięcy osób zgromadzonych w Sydney, Melbourne, Adelajdzie i Darwin.
Według laureata pokojowej nagrody Nobla z 1989 r. świat stoi w obliczu „kryzysu moralnego”, objawiającego się m.in. nierównościami społeczno-gospodarczymi i cierpieniem ludzi, dlatego potrzebni są empatyczni przywódcy. - Pod tym względem kobiety z biologicznego punktu widzenia mają większy potencjał, są bardziej uważne wobec innych - wskazał dalajlama. Dał przykład swej rodziny: jego ojciec łatwo wpadał w gniew i czasem bił syna, zaś matka okazywała „niebywałe współczucie”.
Po raz pierwszy o możliwości kobiety-dalajlamy mówił on w swej „Autobiografii duchowej”, wydanej na 70. rocznicę urodzin.
Władze w Pekinie chcą mieć wpływ na wybór „inkarnacji” obecnego dalajlamy. W 2011 r. Komunistyczna Partia Chin oświadczyła, że tylko ona może mianować przywódców religii tolerowanych w tym kraju i że tytuł dalajlamy jest „nielegalny”, gdyż nie został nadany przez władze chińskie.
W 1995 r. odrzuciły Genduna Czokji Nimę jako 11. panczenlamę (drugiego w hierarchii po dalajlamie), rozpoznanego przez XIV dalajlamę, i mianowały na jego miejsce Gjalcena Norbu.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.