Tybetański mnich i pisarz Gartse Jigme został skazany na pięć lat więzienia za opublikowanie książki, w której analizował falę samopodpaleń wśród Tybetańczyków - poinformowała w czwartek organizacja pozarządowa Chińscy Obrońcy Praw Człowieka (CHRD).
W swoim cotygodniowym raporcie organizacja z siedzibą w Waszyngtonie pisze, że Gartse został zatrzymany 1 stycznia, a skazany 14 maja przez sąd w zachodniej prowincji Qinghai (Cinghaj). To tam doszło do największej liczby podpaleń.
W pierwszym rozdziale swojej najnowszej książki 36-letni mnich odpowiada na krytykę ze strony chińskiego rządu w sprawie samopodpaleń. Według władz w Pekinie do tej formy protestu Tybetańczyków zachęca ich duchowy przywódca Dalajlama XIV.
Już po opublikowaniu pierwszej książki Gartse został zatrzymany. Miało to miejsce w 2008 roku, gdy w Lhasie doszło do najpoważniejszych wystąpień przeciwko rządowi w Pekinie od 20 lat.
Od lutego 2009 roku w Tybecie oraz sąsiednich prowincjach podpaliło się ponad sto osób, głównie mnichów. Ok. 90 z nich zmarło. W ten sposób chcieli zaprotestować przeciwko chińskiej polityce wobec ich społeczności.
Władze w Pekinie twierdzą, że "pokojowo wyzwoliły" Tybet w 1951 roku i poprawiły los jego mieszkańców inwestując w rozwój gospodarczy regionu. Ludzi, którzy dokonują samopodpaleń, chińskie MSZ nazywa terrorystami.
Strona tybetańska uważa chińską dominację w Tybecie za zagrożenie dla tożsamości i kultury tybetańskiej.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.